Bawarska maszyna w akcji. Lewandowski z kolejnym golem
Bayern Monachium nie zatrzymuje się. Drużyna Roberta Lewandowskiego w kolejnym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów UEFA pokonała wczoraj Benficę Lizbona 4:0, utwierdzając wszystkich w poglądzie, że to własnie die Roten są jednym z najmocniejszych faworytów do ostatecznego triumfu w elitarnych piłkarskich rozgrywkach.
Wczorajszy mecz w grupie E Ligi Mistrzów UEFA był wyjątkowo zacięty. W pierwszej połowie spotkania gospodarze z Portugalii nie ustępowali wiele swoim rywalom, których od początku wskazywano jako faworytów i dzielnie stawiali opór ekipie z Monachium. W ciągu 45 minut gry nie padła żadna bramka.
Po przerwie, bój na murawie był nie mniej emocjonujący. Piłkarzom Benfiki udało się kilkakrotnie poważnie zagrozić bramce Bawarczyków, jednak na straży stał Manuel Neuer - kapitan Bayernu i reprezentacji Niemiec popisywał się wczoraj doskonałym refleksem i bronił wszystkie strzały lecące w światło jego bramki.
Impas przełamany został w 70, minucie, kiedy fenomenalnym strzałem z rzutu wolnego bramkę zdobył Leroy Sané. Worek z golami otworzył się, a mistrzowie Niemiec poczuli krew.
Dziesięć minut po pierwszym trafieniu, padł gol samobójczy - piłka uderzona przez skrzydłowego Bayernu Serge'a Gnabry'ego odbiła się od zawodnika Benfiki i wylądowała w bramce Portugalczyków.
Dwie minuty później, na listę strzelców wpisał się Robert Lewandowski - to piąty polskiego snajpera gol w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Wynik ostatecznie przypieczętował Leroy Sané, trafiając na 4:0.
Po trzech spotkaniach, Bayern Monachium plasuje się na pierwszym miejscu grupy E z kompletem zwycięstw. Forma Bawarczyków w tym sezonie jest imponująca - w elitarnych europejskich rozgrywkach zdobyli już 12 bramek, nie tracąc ani jednej.
Lewandowski ❤️ pic.twitter.com/TYZ7xvt8Xw
— davi (@kimmichism6) October 20, 2021
Do sympatycznego incydentu doszło po meczu. Po końcowym gwizdku, na murawę wbiegł jeden z kibiców portugalskiego klubu. Mężczyzna podszedł do Roberta Lewandowskiego. Polak nie tylko podarował mu swoją koszulkę, ale i przytulił fana na oczach całego stadionu.