W sobotę zwolennicy prezydenta Aleksandra Łukaszenki z Grodna i obwodu grodzieńskiego manifestowali wykrzykując hasła: „Za Baćkę, za Białoruś i za stabilność”. W Grodnie prezydent mówił, że na zachodniej granicy panuje groźna sytuacja i tylko on może obronić Białorusinów.
Poprzedni raz Łukaszenka odwiedził stolicę graniczącego z Polską obwodu w czerwcu. Wcześniej przez 26 lat odwiedził Grodno zaledwie cztery razy.
Czy mieszkańcy tego miasta kochają Łukaszenkę? Mówią, że tłum, który rzekomo popiera Łukaszenkę to głównie urzędnicy i żołnierze. Faktem jest, że do ostatniej chwili informacji o przybyciu prezydenta na spotkanie ze swoimi zwolennikami nie było.
Temat możliwej agresji z zewnątrz, z dość wyraźnym wskazaniem na Polskę, od kilku dni dominuje w wypowiedziach białoruskiego prezydenta. Według niego jest to jeden z elementów antybiałoruskiego spisku, który w kraju polega na destabilizacji i organizacji protestów.
Eksperci uważają, że chodzi o pogłębienie poczucia zagrożenia, które pozwoli rozprawić się z protestami powyborczymi na ulicach, jeśli same nie ucichną.
- Ja nic nie myślę. Nasz Łukaszenka jest najlepszy – tak proszę napisać! – odpowiada jedna z uczestniczek tłumu zapytana o to, czy wierzy w zagrożenie ze strony Polski i NATO.
Kilka dni temu Grodno zasłynęło jako pierwsze z miast, które zareagowało pozytywnie na masowy protest przeciwko fałszerstwom wyborczym. Władze zezwoliły na mitingi i obiecały ich uczestnikom dostęp do lokalnej telewizji. Wkrótce jednak władze miasta wycofały się z tych deklaracji.
W sobotę Łukaszenka ogłosił, że obwód grodzieński ma nowego gubernatora. Został nim Uładzimir Karanik, do soboty minister zdrowia.