Wszyscy słyszeliśmy o zjawiskach takich jak polityczne przepisywanie historii (tak jak na przykładzie Korei Północnej twierdzą, że to Amerykanie pierwsi zaatakowali), albo politycznie motywowana antropologia, (w czym do dziś palmę pierwszeństwa przyznaje się naszym zachodnim sąsiadom).
Jednak politycznie motywowane językoznawstwo i to ewidentnie bzdurne, lecz cieszące się mimo to szerokim uznaniem jest trudne w Europie do wyobrażenia. Jednak Koreańczykom się udało!.
https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_korea%C5%84ski
Koreańczycy od lat 40tych odżegnują się nawet od związków lingwistycznych japońskiego z koreańskim. Wprawdzie większość językoznawców się z tym zgadza traktując koreański, jako język izolowany niepodobny do japońskiego, w tym twierdzi tak Wikipedia, mimo, że japońscy językoznawcy zawsze twierdzili, że istnieją twarde dowody na pokrewieństwo językowe w ramach jednej rodziny. Autor jednak może przedstawić swoją prywatną opinię, że koreański i japoński faktycznie tworzą jedną rodzinę, choć nie grupę. Słów takich jak przeszłość :kor (Kuago과거) jap. (Kako過去), przyszłość: kor. (miree미래) jap. (mirai未来) rodzina : kor. (kadzok가족) jap. (kazoku家族), czy świat : kor. : (sjegee세계) jap. (sekai世界) , powietrze : kor. ( konggi공) jap. : (koki 空気) ;się z całą pewnością nie pożycza. Smutne jest, że lewactwo Wikipedii woli powtarzać absurdy północno-koreańskich ideologów niż przyznać rację „japońskim nacjonalistom”. Choć bardziej prawdopodobne, że są to po prostu obiektywni lingwiści japońscy.
To prywatna opinia autora choć niepozbawiona rozumowania. Czytelnik niech sam oceni czy słusznie, jednak rażące jest, że antyjapońska gorączka jest głęboko zakorzeniona w powszechnej mentalności również w Korei Południowej. W Północnej jak już kiedyś pisałem dzieci są uczone najbardziej absurdalnej doktryny, według, której Koreańczycy są „najlepszą rasą na świecie”, a Japończycy „najgorszą”. Jeszcze za pierwszego prezydenta I Syngmana mniej więcej tego samego uczono na Południu. Trudno też powiedzieć, żeby to właśnie Koreańczycy najbardziej ucierpieli z rąk Japonii. W Korei przez całą okupację i II Wojnę Światową nie było głodu, a na północy rozwijał się przemysł. Oczywiście można powiedzieć, że historyczny stosunek Koreańczyków do Japończyków przypomina stosunek Litwinów do Rosjan, ale mimo wszystko Litwini nigdy nie zaprzeczali jakoby Litewski był językiem indoeuropejskim celem odcięcia się od „z nienawidzonych” Polaków, czy Rosjan ani nie stworzyli takiej ideologii. Tej ideologii nie da się nawet określić mianem rasistowskiej, bo przeważnie ideologie rasistowskie stanowią w mniejszym lub większym stopniu określoną interpretację antropologii czy archeologii. A irracjonalne ubóstwianie Koreańczyków przy jednoczesnym przeklinaniu wszystkiego, co japońskie bardziej niż klasyczny rasizm, który jak sama nazwa wskazuje dyskryminuje odmienną grupę rasowo genetyczną przypomina bajkę o dobrych wróżkach i złych smokach. Problem, że Koreańczycy w to naprawdę wierzą jak już opisywałem pod tym linkiem.
https://telewizjarepublika.pl/pomruki-koreanskich-tygrysow-czyli-korea-vs-japonia,99263.html