Gośćmi redaktor Marleny Nowakowskiej w programie „Wolne głosy” na antenie Telewizji Republika byli posłowie: Kacper Płażyński (PiS) oraz Arkadiusz Iwaniak (Lewica).
Na początek prowadząca zapytała swoich gości o konferencję premiera Mateusza Morawieckiego. Briefing miał odbyć się w trakcie programu, jednak został przeniesiony na godzinę 18:30. Redaktor Nowakowska zapytała obu polityków o to, jakich decyzji możemy się spodziewać.
– Nie jestem członkiem rządu, myślę, że najwięcej danych mają premier i minister zdrowia i będą mogli przedstawić nam dokładną analizę, z których obostrzeń można zrezygnować i czy ewentualnie w jakimś obszarze trzeba będzie jeszcze zaostrzyć przepisy. To zbyt poważna sprawa na wróżenie z fusów, dlatego chciałbym poczekać na konferencję i później się odnieść- podkreślił poseł Płażyński.
– Te przepisy, które obowiązują obecnie, dają pewną odpowiedź na wyzwania, w obliczu których stoi polskie społeczeństwo. Pytanie, czy już nadszedł moment, w którym powinniśmy z nich rezygnować i w jakim zakresie. Nie mam tych analiz, więc na razie się wstrzymam- dodał.
– Zgodzę się z posłem Płażyńskim. Krzywa zachorowań, liczba przeprowadzanych testów, to dane, które powinny o tym decydować. Powinniśmy również obserwować to, co dzieje się wokół, u naszych sąsiadów- powiedział z kolei poseł Iwaniak.
Jednym z tematów rozmowy były również wybory prezydenckie.
– Myślę, że wybór prezydenta Polski nie jest dziś najważniejszy, ale to, żebyśmy przeczekali ten okres jak najbardziej bezpiecznie. Rozumiem również stanowisko PiS-u. Mimo wszystko namawiam do tego, żeby myśleć jak najbardziej propaństwowo i przenieść wybory na możliwie najbliższy termin, oczywiście zgodnie z konstytucją- ocenił parlamentarzysta Lewicy.
Prowadząca zapytała Kacpra Płażyńskiego, czy wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, jak postulują politycy opozycji, byłoby rzeczywiście najbardziej rozsądnym wyjściem.
– Uważam, że zarówno pan poseł, jak i ja, mamy na sercu przede wszystkim los naszej ojczyzny. Sądzę jednak, że w tak trudnym czasie, jak epidemia, która w naszych czasach nie zdarzyła się jeszcze na tak wielką skalę, potrzebna jest nam przede wszystkim silna władza. Przesuwanie w tej chwili wyborów byłoby oznaką, że państwo nie działa, a może działać sprawnie- wskazał poseł PiS.
– Skala zachorowań w Niemczech rzeczywiście się zwiększyła, ale po pierwszej turze, kiedy było głosowanie tradycyjne. Z tego punktu widzenia rzeczywiście można zakładać, że głosowanie tradycyjne mogłoby być trudniejsze i bardziej niebezpieczne, choć, jak pokazuje Korea Południowa, też może być możliwe, przy zachowaniu niezbędnych środków bezpieczeństwa- dodał Płażyński.
– Mógłbym nawet zgodzić się z panem posłem, żeby wybory przeprowadzić za trzy miesiące, pod warunkiem, że do tego momentu unormuje się sytuacja. A takiej pewności mieć nie możemy, wręcz przeciwnie, wiele analiz wskazuje, że jesienią wirus może do nas wrócić- podkreślił polityk.
– Poczta Polska, ale wiele firm, prywatnych, kurierskich i to, że chodzimy do sklepów, trzymając się obostrzeń- wszystko w jakiś sposób funkcjonuje. Nie do końca przekonuje mnie to, że jeśli firmy kurierskie normalnie działają, to głosowanie korespondencyjne byłoby niemożliwe- mówił Kacper Płażyński.
Redaktor Marlena Nowakowska rozmawiała z posłami również o tym, kto z kontrkandydatów jest najpoważniejszym rywalem dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy.
– W drugiej turze każdy będzie najmocniejszym rywalem obecnie urzędującego prezydenta, bo będzie wtedy jeden wspólny kandydat przeciwko Andrzejowi Dudzie- ocenił poseł Iwaniak.
– Najgroźniejszym rywalem prezydenta Andrzeja Dudy jest koronawirus. Jeżeli obywatele, Polacy, widzą, że władza daje sobie radę w sytuacjach kryzysowych, to oczywistym jest, że największe szanse ma prezydent Andrzej Duda- wskazał poseł Płażyński.