Debiut PKP Cargo, największej przewozowej spółki kolejowej w Polsce, nie powinien zawieźć inwestorów - oceniają analitycy.
Ci, którzy zainwestowali w akcje Cargo już dziś mogli liczyć zyski. Na starcie swoich debiutanckich notowań cena jednej akcji polskiego przewoźnika towarowego wzrosła z 68 do 81 złotych. Po trzech minutach handlu obroty na papierach firmy kolejowej wyniosły ponad 100 mln zł .
- Uczestniczymy w historycznym wydarzeniu. PKP Cargo to pierwszy w Europie przewoźnik towarowy notowany na giełdzie. Udany debiut spółki odczytuję jako symbol wyjścia z kryzysu. Mam nadzieję, że optymizm powrócił na rynki na dobre – komentował debiut spółki na GPW minister transportu, budownictwa i gospodarki wodnej Sławomir Nowak. – Stawiamy ambitne ale realistyczne cele PKP Cargo - podkreślił. - Chcemy, by firma rzuciła wyzwanie największym konkurentom. To trudne, ale możliwe. Mam także nadzieję, że w ciągu pięciu lat na giełdę wjedzie również przewoźnik pasażerski, czyli PKP Intercity – dodał na koniec. Zdaniem Nowaka, prywatyzacja przez giełdę to najbardziej transparentny sposób.
O prywatyzacji wypowiedział się także prezes PKP SA Jakub Karnowski. Zapowiedział on, że PKP Cargo, drugi przewoźnik w Europie, będzie się rozwijać m.in. na drodze akwizycji – także za granicą.
Ten imponujący zysk na starcie notowań to duże zaskoczenie. Giełdowi eksperci wyliczali, że należy się raczej spodziewać od czterech do ośmiu procent wzrostu a nie niemal dwudziestu. Wśród niektórych ekspertów pojawiają się nawet głosy, że akcje zostały sprzedane zbyt tanio.
Dzisiejszy zysk zaskakuje tym bardziej, że PKP Cargo to spółka mocno uzależniona od stanu naszej gospodarki. Do tego, przepełniona związkami zawodowymi, które co jakiś czas mogą ogłaszać strajki i protesty.
W ostatnich latach Cargo przynosiło państwu polskiemu duże zyski i miało ogromne znaczenie dla polskiej gospodarki. Potwierdzały to jej dobre wyniki. PKP Cargo jest obecnie drugim przewoźnikiem towarowym w Europie i o palmę pierwszeństwa rywalizuje z niemieckim DB Schenker.
Decyzja o prywatyzacji PKP Cargo była szeroko krytykowana przez część ekonomistów oraz m.in. Prawo i Sprawiedliwość. - Nikt o zdrowych zmysłach nie sprzedaje takiej firmy. Istnieje przypuszczenie graniczące z pewnością, że pieniądze uzyskane z tej transakcji posłużą do spłaty zadłużenia spółki matki. Tylko taki ruch nic tej firmie nie pomoże. Przy tak fatalnym zarządzaniu obecnego prezesa długi szybko narosną a przynoszącego coroczne zyski Cargo już nie będzie - oceniał ten proces zasiadający w podkomisji ds. transportu kolejowego i poczty poseł Adam Abramowicz.
Wartość oferty PKP Cargo wynosiła 1,42 miliarda złotych.
mp, TV Republika, fot. wolinbn/CC