Przejdź do treści

Odczepcie się od ministra Radziwiłła!

Źródło: TELEWIZJA REPUBLIKA

Wielkie oburzenie po słowach ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, który powiedział w, że jako lekarz "nie przepisałbym pacjentce pigułki "dzień po". Nawet zgwałconej. Skorzystałbym z klauzuli sumienia". Oburzyły się trolle internetowe i wszyscy ci, którzy chcą sobie po prostu mieć możliwość zabicia dziecka za pomocą tabletki!

Rząd PiS w ubiegłym tygodniu przyjął projekt ustawy zakazujący sprzedaż pigułki tzw. antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Od 2015 r. osoby powyżej 15. roku życia mogły kupić je bez konieczności odbywania wizyty lekarskiej. Ogólnie to najlepiej byłoby całkowitego zakazu tego środka, który jest farmakologiczną aborcją. Ale dobrze, że rząd zdecydował się na ten krok.

Dziś w Radiu ZET minister wyraził własną opinię na temat tej śmiercionośnej pigułki. Powiedział: Jako lekarz nie przepisałbym pacjentce pigułki "dzień po". Nawet zgwałconej. Skorzystałbym z klauzuli sumienia". W 100 procentach oczywista wypowiedź, z która jedynie ludzie o małej inteligencji sobie nie radzą i zaczynają krzyczeć i trollować. Bo co takiego minister Radziwiłł powiedział niewłaściwego? 

W ocenie ministra zdrowia, pigułka "dzień po" nie należy do kategorii leków naglących. - Wszystkie potencjalnie niebezpieczne preparaty muszą być dostępne na receptę i poprzedzone rozmową z lekarzem i jego radą - stwierdził. Kolejny rozsądna wypowiedź!

A oto argumentacja pro-aborcyjnych propagandystów na wypowiedź ministra: "fanatyk", "okrutny człowiek", "brak słów", "chore". 

 

I dalej: "To nie jest kraj wolnych ludzi, kobiety traktowane są przedmiotowo. Cofamy się...", "Wstyd mieć takiego ministra zdrowia. Ciekawe, co by zrobił, jakby zgwałcili jego córkę lub żonę", "Pokazał swoje prawdziwe oblicze", "Lekarz nie jest od ocen moralnych. Pan też nie. Proszę się martwić o własną moralność", "I taka kreatura jest ministrem zdrowia! Kobiety na taczkach powinny go wywieźć", "To dyskwalifikuje go jako lekarza. Skandaliczna wypowiedź!" - piszą.

Powyższe komentarze świadczą jedynie o tym, że piszący je mają tak zdeformowane "mózgi" i sumienia, że aż strach z takimi polemizować. To chorzy z nienawiści do wartości i życia ludzie. 

Mam nadzieję, że w Polsce coraz więcej lekarzy będzie decydowało się na to, by w takich przypadkach gdzie ktoś będzie chciał zdobyć pigułkę "dzień po" powołają się na klauzulę sumienia. Mają do tego prawo i wręcz mają taki obowiązek jako ludzie żyjący z wartościami! A i są i tacy lekarze którzy nie będą mieli z tym problemu, więc trolle i inni niech sobie ich szukają! Powinna powstać nawet lista lekarzy, którzy nie mają problemu z przepisywaniem pigułki "dzień po". Sprawa by się uprościła, prawda?

TELEWIZJA REPUBLIKA

Wiadomości

Półfinał AO. Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro

Kto tym razem? Podmorskie kable łączące poważnie uszkodzone

Biały Dom zamyka biura "różnorodności". Do środy wieczór

Sekretarz Stanu USA wbija Chinom pierwszy klin. Efekt Trumpa

Trump już wie, co zrobi, jeśli Putin odmówi negocjacji

Rosja wzywa Trumpa. Państwo schyłkowe stawia warunki

Trump ogłasza największy projekt infrastruktury AI w historii

Rosja zaczyna tonąć. Co ją ciągnie na dno?

Autorka Harry'ego Pottera do ideologów gender po dekrecie Trumpa

Liga Mistrzów. Majecki zatrzymał Aston Villę Casha

Sędzia nie może być tchórzem - mówi I Prezes SN Małgorzata Manowska

MŚ piłkarzy ręcznych. Pierwsze zwycięstwo Polaków

Amerykanie są w szoku słysząc o walce z wolnymi mediami w Polsce

Jabłoński: widać zdecydowane działania Trumpa. Dzisiaj nikt nie powinien psuć relacji z USA

Trzaskowski chwali się... spadkiem w sondażach

Najnowsze

Półfinał AO. Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro

Trump już wie, co zrobi, jeśli Putin odmówi negocjacji

Rosja wzywa Trumpa. Państwo schyłkowe stawia warunki

Trump ogłasza największy projekt infrastruktury AI w historii

Rosja zaczyna tonąć. Co ją ciągnie na dno?

Kto tym razem? Podmorskie kable łączące poważnie uszkodzone

Biały Dom zamyka biura "różnorodności". Do środy wieczór

Sekretarz Stanu USA wbija Chinom pierwszy klin. Efekt Trumpa