"Głosowanie na dwie ręce" – pod takim hasłem przeszło do historii dzisiejsze głosowanie ws. wyboru sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Wszystko za sprawą posłanki Kukiz\'15 Małgorzaty Zwiercan, która zagłosowała za Kornela Morawieckiego.
Poseł Małgorzata Zwiercan z klubu Kukiz'15 podczas wyboru nowego sędziego TK zagłosowała za nieobecnego wówczas na sali plenarnej Kornela Morawieckiego. Zaczepiona później na korytarzu poseł Zwiercan poinformowała, że została poproszona przez Morawieckiego o zagłosowanie, gdy ten źle się poczuł.
Opozycja informowała o tym Marsz.Kuchcińskiego a on nie zareagował. On też powinien wziąć za to odpowiedzialność. pic.twitter.com/MZZEiQG00N
— Agnieszka Pomaska (@pomaska) 14 kwietnia 2016
Słowa Zwiercan potwierdził w rozmowie z dziennikarzem TVN24 sam zainteresowany.
– Powiedziałem pani poseł, że muszę wyjść i żeby zagłosowała za mnie – powiedział Kornel Morawiecki. – Uważam, że nic specjalnego się nie stało, większość sejmowa zagłosowała – dodał. Poseł Kukiz'15 przyznał, że zdaje sobie sprawę, że to naruszenie procedur, jednak jeśli on upoważnił kogoś do zagłosowania w jego imieniu to jest to w porządku moralnie.
Do sprawy odniósł się także lider ugrupowania Kukiz'15. Stwierdził, że Zwiercan powinna złożyć mandat.