Komorowski w Bundestagu: Wyrozumiałość wobec przemocy skazuje Europę na klęskę
Przemawiając w Bundestagu z okazji 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej prezydent Bronisław Komorowski określił powojenne pojednanie polsko-niemieckie mianem cudu. Apelował do Niemców o umacnianie sojuszu z USA i o pomoc dla Ukrainy i krytykował Rosję.
Polsko niemiecki „cud pojednania”
– Staję przed wami, by zaświadczyć o cudzie pojednania – powiedział prezydent, zwracając się do parlamentarzystów i gości. Kilkakrotnie użył terminu "polsko-niemiecka wspólnota odpowiedzialności".
Komorowski jest pierwszym prezydentem Polski, który przemawiał w Bundestagu. W środowej uroczystości uczestniczyli prezydent Niemiec Joachim Gauck i kanclerz Angela Merkel. Wcześniej w niemieckim parlamencie występowali ministrowie spraw zagranicznych - Władysław Bartoszewski z okazji 50. rocznicy zakończenia II wojny światowej w 1995 roku i Bronisław Geremek jako świadek Holokaustu w 2002 roku.
– To, że mogę przemawiać tutaj, w sercu państwa niemieckiego, bliskiego i przyjaznego Polsce, w 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej jest źródłem nie tylko wzruszenia, ale i poczucia szczęścia towarzyszącego pokoleniu tych, memu pokoleniu, których rodzice nie tylko przeżyli koszmar wojny, ale także i polsko-niemieckiej wzajemnej wrogości – powiedział prezydent.
Jak zaznaczył, ten moment jest dla niego źródłem dumy z dokonań jego pokolenia "na drodze do pojednania i odbudowy poczucia wzajemnej bliskości i zdolności do współpracy".
Komorowski podkreślił również, że mając w pamięci 1 września, nie można zapominać także o 17 września, kiedy na ziemie polskie wkroczyły wojska radzieckie. – Strach tamtego czasu, zorganizowany terror oraz systematyczne i masowe mordowanie uznanych przez obłąkańcze ideologie za podludzi, jeszcze dzisiaj trwa w naszej europejskiej pamięci. Wciąż są w niej obecne czasy, których symbolem stał się Holokaust i akcja świadomego niszczenia elit podbitych narodów. Prawie każda polska rodzina, także moja, doświadczyła nie tylko heroizmu walki, ale i grozy łapanek, obozowego upodlenia, brutalności przesiedleń oraz masowych egzekucji – zaakcentował Komorowski.
– Polacy i Niemcy nie zmarnowali historycznej koniunktury. Ostatnie 25-lecie to niewiarygodna wprost historia wspólnego budowania przez Polaków i Niemców zjednoczonej Europy – podkreślił prezydent.
Pełne pojednanie - kontynuował - było zwieńczeniem długoletnich wysiłków na rzecz nowego początku w stosunkach polsko-niemieckich. – Nowego początku nowej ery wspólnoty dobrego losu i Polski i Niemiec. Wspólnoty losu, zapoczątkowanej przemianami roku 89. To był rzeczywiście czas niezwykły. Czas, gdy premierem rwącej się ku wolności Polski był już Tadeusz Mazowiecki, pierwszy niekomunistyczny szef rządu w naszej części Europy i gdy widoczne stawały się już rysy na murze berlińskim, dzielącym naród niemiecki i dzielącym Europę – podkreślał prezydent.
– Ostatnie 25-lecie to niewiarygodna wprost historia wspólnego budowania, przez Polaków i Niemców, zjednoczonej Europy – podkreślił.
Konflikt na Ukrainie „wyzwaniem dla całego kontynentu”
Nawiązując do konfliktu na Ukrainie, Komorowski ostro skrytykował politykę Rosji. – Wyrozumiałość wobec przemocy skazuje Europę na potencjalną klęskę. To kolejny wniosek płynący z trudnej polsko-niemieckiej lekcji historii, którą razem powinniśmy powtarzać Europie i światu. Stojąc tu - na tym miejscu, które było świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń - w czasie aż gęstym od symboli, tak wielu ważnych europejskich rocznic, pragnę powiedzieć do moich niemieckich sąsiadów i przyjaciół: tylko odważna polityka, budowana na fundamencie wartości, której rdzeniem jest ludzka godność, zasługuje na miano „realpolitik”. Twórzmy w Europie politykę mądrą. Długofalową, ale i skuteczną. Taką, która broni godności człowieka, każdej ludzkiej jednostki, wszystkich ludzi – apelował polski prezydent.
Jak ocenił Komorowski, kryzys na Ukrainie dawno zatracił wymiar regionalnego konfliktu dwustronnego. – Stał się wyzwaniem dla całego kontynentu, dla całego świata zachodniego. Atakując Ukrainę, Rosja uderzyła w fundamenty wspólnoty demokratycznej, jej praw i wartości, a także w podstawową zasadę rządzącą cywilizowanym światem - zasadę poszanowania suwerenności państw – podkreślił. Ukraina nie uczyniła niczego, co by tę agresję usprawiedliwiało - kontynuował.
Prezydent apelował o pomoc dla Ukrainy walczącej o "fundamentalne prawo do niezależności".
– Chcielibyśmy widzieć Rosję jako partnera szeroko rozumianego Zachodu. Dlatego obecna polityka Rosji jest dla nas tak głębokim rozczarowaniem i wielopłaszczyznowym wyzwaniem – mówił Komorowski. – Bolejemy, że obecne władze na Kremlu wybrały antyokcydentalizm jako legitymację swojej władzy, jako swoją tożsamości i orientację geopolityczną. Że wybrały drogę dążenia do dominacji i budowy swego znaczenia nie poprzez modernizację kraju i współpracę z Zachodem, ale poprzez odbudowę w nowej wersji starej strefy wpływów, używając przy tym siły militarnej wobec sąsiadów – powiedział.
„Przed nami problem bezpieczeństwa”
Komorowski podkreślił, że "z nową mocą staje obecnie przed nami problem bezpieczeństwa, od bezpieczeństwa energetycznego przez obronę obywateli przed aktami terroru, ochronę integralności terytorialnej państw nam bliskich, aż po konieczność wzmacniania własnej obronności w obliczu zagrożenia, jakie stanowi dla świata, dla naszego kontynentu, a nie tylko dla wschodniej flanki NATO, powrót do stosowania siły, agresji militarnej tu blisko nas, tu w Europie".
Jego zdaniem Niemcy i Polska "powinny dać dzisiaj przykład nie tylko w dziele przezwyciężania trudnej przeszłości, ale też w budowaniu bezpiecznej Europy dla kolejnych pokoleń, dla przyszłości".
Zaznaczył, że aby "wspólną przyszłość móc skutecznie budować, musimy jednocześnie posiadać świadomość czego robić nie powinniśmy, tak by uniknąć pułapek np. integracji powierzchownej, budującej jedynie fasadę". – Trzeba mieć dziś odwagę by powiedzieć, że wbrew wielu pięknym marzeniom i projektom nie będzie łatwo szybko pójść dalej. Nierozważna próba dalszych kroków integracyjnych bez umocowania fundamentów może stać się przeciwskuteczna i raczej sprzyjać osłabieniu, dezintegracji Unii Europejskiej, niż ją wzmacniać i wspierać – ocenił.
– Nie będą bowiem służyć tej spójności ani odgórne próby homogenizacji Europy wbrew zbyt rzadko stosowanej unijnej dewizie: zjednoczeni w różnorodności, ani biurokratyczne dążenia do regulacji kolejnych dziedzin życia gospodarczego czy społecznego, która tłumi dynamikę rozwoju biorącą się z naturalnej kreatywnej żywiołowości w obu tych sferach życia – dodał. Według niego pomocniczość - zasada ustroju Unii Europejskiej, zbyt często w praktyce bywa ignorowana.
Komorowski apelował o "odbudowę transatlantyckiego zaufania" i umacnianie NATO, tak by Sojusz był zdolny do odparcia ewentualnej napaści.
Trwające blisko trzy kwadranse wystąpienie polskiego prezydenta obecni w Bundestagu skwitowali na stojąco, burzliwymi brawami.
Wystąpienia zagranicznych polityków w Bundestagu należą do rzadkości. Przed Komorowskim w niemieckim parlamencie przemawiali m.in. papież Benedykt XVI, prezydenci USA George W. Bush i Ronald Reagan, sekretarz generalny ONZ Kofi Annan oraz prezydent Rosji Władimir Putin.