Jak podaje tvp.info, dowodzona przez Jewgienija Prigożyna i walcząca na Ukrainie zbrodnicza grupa Wagnera ogłosiła w mediach społecznościowych, że rekrutuje chętnych do... „marszu na Warszawę”. Rekruci muszą spełnić kilka warunków, m.in. nie mogą być wegetarianami. Ciekawe, że bandyci Prigożyna przez lata chcieli uchodzić za „groźnych najemników”, a teraz coraz częściej jawią się jak zbieranina zwykłych wykolejeńców i klaunów.
Na kanale Grupy Wagnera w serwisie Telegram ukazała się w piątek wieczorem nietypowa ulotka, na której zamieszczono wizerunek lidera wagnerowców Jewgienija Prigożyna na tle warszawskiego Starego Miasta. Grupa Wagnera ogłosiła, że poszukuje chętnych do „marszu na Warszawę”.
Ogłoszenie zawiera też konkretne wymagania dla kandydatów: nie mogą mieć więcej niż 67 lat, muszą być gotowi do przejścia 700 km w ciągu dwóch tygodni, muszą też nauczyć się kilku zwrotów w języku polskim, takich jak „ręce do góry!”, „rzuć broń!”, „rozbieraj się!”, „to twoja wina!”, „to dla Biełgorodu!”.
Rekruci nie mogą być też wegetarianami. Nie potrzebują paszportu i mogą zawrzeć ze zbrodniczą organizacją długoterminową umowę.
Określono, że paszport zagraniczny nie będzie wymagany, a umowa jest długoterminowa. „Praca będzie polegała na zabezpieczeniu dogodnych miejsc pobytu dla przesiedleńców z krajów arabskich na terytorium Polski oraz Polaków za granicą” – dodano.
Grupa Wagnera to założona przez bliskiego Putinowi biznesmena Jewgienija Prigożyna prywatna firma wojskowa. Działała m.in. w Syrii i w państwach Afryki. Podczas wojny na Ukrainie dała się poznać z okrucieństwa nie tylko wobec Ukraińców, lecz również w stosunku do żołnierzy rosyjskich, których rekrutuje m.in. w koloniach karnych.
20 maja Jewgienij Prigożyn oświadczył, że jego jednostki zdobyły Bachmut, który Rosjanie szturmowali od lata 2022 roku. Jednak 3 czerwca wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar zapewniła, że oddziały ukraińskie wciąż znajdują się na południowo-zachodnich obrzeżach miasta. Prezydent USA Joe Biden, oznajmił, że siły rosyjskie straciły w Bachmucie około 100 tys. żołnierzy.