Długi weekend. Beskidzcy goprowcy mają dużo pracy
Z dziennego raportu Grupy Beskidzkiej GOPR wynika, że pierwszy dzień tzw. długiego weekendu był bardzo pracowity dla beskidzkich goprowców.
W czwartek goprowcy zostali wezwani na Rysiankę. Pomocy potrzebował 53-letni mężczyzna z podejrzeniem zawału serca.
- Po dotarciu na miejsce podjęliśmy niezbędne czynności ratunkowe. Chwilę później wylądował tam śmigłowiec LPR. W tym czasie stan poszkodowanego znacznie się pogorszył. Po skutecznej defibrylacji, drogą powietrzną został przetransportowany do szpitala w Bielsku-Białej - poinformowali ratownicy.
Niedługo później ratownicy udali się na Halę Miziową, gdzie pomogli pieszemu turyście, który zasłabł podczas wędrówki. Mężczyzna został przetransportowany do Korbielowa i przekazany Zespołowi Ratownictwa Medycznego.
Wezwania dotyczyły również rowerzystów. Ratownicy z Klimczoka pomagali jednemu z nich, który na trasie górskiej Rock'n'Rolla doznał ciętej rany kolana. Po tym, jak został zwieziony do doliny, zabrało go pogotowie.
- Na Jaworzynie mężczyzna doznał ogólnych otarć i potłuczeń oraz urazu prawej ręki. Samodzielnie zgłosił się do centrali GOPR w Szczyrku, gdzie została udzielona mu pomoc - poinformowali ratownicy.
- Na trasie Hip Hopa Air ratownicy pomogli poszkodowanemu z urazem głowy oraz podejrzeniem urazu kręgosłupa. Zabrała go karetka - podali.
- Z kolei na trasie Hip Hopa Flow pomocy potrzebowała rowerzystka z urazem stawu kolanowego - dodali.
W pobliżu centrali GOPR w Szczyrku, awaryjnie lądował paralotniarz. Złamał lewe podudzie. Mężczyzna trafił do szpitala.
- To dopiero początek długiego weekendu. Apelujemy o zachowanie ostrożności w górach i dostosowanie planu górskich wycieczek do swoich możliwości. Uważajcie na siebie - zaapelowali ratownicy GOPR.