– Grzegorz Schetyna jest politykiem pragmatycznym. Wie, że Platforma Obywatelska nie powtórzy sukcesu Prawa i Sprawiedliwości z 2015 roku – mówił poseł Kukiz\'15 Tomasz Rzymkowski będąc gościem Telewizji Republika w programie "Wolne Głosy".
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz jest tym politykiem opozycji, który powinien po wyborach w 2019 roku być jej kandydatem na premiera – wynika z badania IBRiS dla "Rzeczpospolitej".
Ankietowanych poproszono, aby spośród obecnych polityków opozycji wskazali najlepszego kandydata na premiera w sytuacji, gdyby jesienią 2019 roku Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę.
26 proc. wskazało na Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL), po 16 proc. na Roberta Biedronia i Pawła Kukiza (Kukiz'15), a 10 proc. – na Grzegorza Schetynę (PO). Na kolejnych miejscach znaleźli się Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej (4 proc.) i lider SLD Włodzimierz Czarzasty (3 proc.).
– Kosiniak-Kamysz jest liderem ugrupowania, które wpisuje się w opozycję totalną. Jednocześnie nie jest odbierany jako osoba, która nie potrafi nic zaproponować – rozpoczął polityk.
"Paweł Kukiz cieszy się sporym zaufaniem"
– Rozmawia z nim Paweł Kukiz. Jeśli prześledzimy ostatnie trzy lata, nie przypominam sobie wspólnych konferencji liderów Kukiz'15 i Katarzyny Lubnauer czy Grzegorza Schetyny – mówił poseł Rzymkowski.
– Mówiono o nas, ze jesteśmy przystawką Prawa i Sprawiedliwości. Okazuje się, że więcej głosów, pokrywających się z PiS-em, oddał Sławomir Neumann – dodał.
– Grzegorz Schetyna jest politykiem pragmatycznym. Wie, że Platforma Obywatelska nie powtórzy sukcesu Prawa i Sprawiedliwości z 2015 roku. Jemu zależy na tym, aby aktywa PO utrzymać w garści, a walkę o ewentualne premierostwo zostawia na kolejną kadencję. Potrzebuje odświeżenia parlamentarzystów po najbliższych wyborach. Wówczas zacznie przygotowania do objęcia władzy. Nie uważam, że jest teraz w stanie wykreować z siebie lidera – analizował Tomasz Rzymkowski.
Przesłuchanie tłumaczki Donalda Tuska
"Fitas-Dukaczewska została wezwana na czwartek w celu przesłuchania w charakterze świadka z uwagi na fakt, że jako pracownik Kancelarii Prezesa Rady Ministrów była członkiem polskiej rządowej delegacji, która odwiedziła Smoleńsk 10 kwietnia 2010 r." - przekazał zespół śledczy nr 1 Prokuratury Krajowej zajmujący się śledztwami dotyczącymi katastrofy smoleńskiej. Tłumaczka odmówiła składania zeznań, odwołała się do przepisu dotyczącego tajemnicy służbowej.
– Artykuł 14. o tłumaczach przysięgłych daje możliwość odmowy składania zeznań. Wydaje się, że podczas wykonywania tych obowiązków miały te czynności charakter tłumaczenia przysięgłego. Przygotowując się do programu, dzwoniłem do dwóch tłumaczy przysięgłych. Twierdzą, że taka praktyka istnieje. Nie chce pozbawiać tej pani prawa do wykonywania zawodu ani ujmować kompetencji, jednak obsadzenie jej na ówczesnym stanowisku pozostawia wiele do życzenia – podsumował poseł Kukiz'15.