Po tzw. strajku kobiet dwie osoby nadal w areszcie. Jedna była poszukiwana do odbycia kary, a druga pijana
Policjanci zatrzymali 11 osób, w tym 10, które miały się dopuścić naruszenia nietykalności cielesnej policjantów – poinformował nadkomisarz Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. „Do sądu będzie skierowanych ponad 190 wniosków, natomiast do sanepidu trafi 197 notatek” – powiedział.
Policjanci zatrzymali 11 osób, w tym 10, które miały się dopuścić naruszenia nietykalności cielesnej policjantów – poinformował nadkomisarz Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. „Do sądu będzie skierowanych ponad 190 wniosków, natomiast do sanepidu trafi 197 notatek” – powiedział.
Podczas wczorajszego protestu w ramach tzw. strajku kobiet chuligani próbowali przebić się przez kordon, który utworzyła policja. Kilku osobom (w tym policjantom) pomocy musiało udzielić pogotowie ratunkowe.
Protestujący przynieśli ze sobą bębny, flagi LGBT i Unii Europejskiej. Przeciw policjantom użyli m.in. gazu.
Niestety nie zabrakło agresywnego zachowania podczas dzisiejszych protestów. Wobec policjantów użyto gazu, jak również rzucano w nich różnymi przedmiotami. Jeden z policjantów doznał urazu głowy i został zabrany do szpitala.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) January 20, 2021
„Dwie osoby w dalszym ciągu pozostają w policyjnym areszcie. Wynika to m.in. z faktu, że jedna z nich jest osobą poszukiwaną do odbycia kary. Druga była nietrzeźwa, miała blisko 2 promile alkoholu. W takiej sytuacji nie ma możliwości wykonania czynności procesowych. Wśród osób zatrzymanych był także obywatel Niemiec” – dodał.
Wśród zatrzymanych był m.in. Bartosz Kramek, przewodniczący Rady Fundacji Otwarty Dialog.