Na granicy bez zmian. Powstają miasteczka namiotowe

Artykuł
Grupa imigrantów koczuje na wysokości Usnarza Górnego od kilkunastu dni
Fot. Twitter/@Straz_Graniczna

Służby mundurowe pilnujące granicy z Białorusią na wysokości wsi Usnarz Górny (Podlaskie) utworzyły swoje miasteczko namiotowe, które częściowo zasłania teren, gdzie jest grupa cudzoziemców.

Na miejscu stoją już dwa duże namioty policyjne oraz przenośne toalety - wszystko tuż przy pasie granicznym, więc w odległości kilkuset metrów od miejsca, gdzie są dziennikarze i wolontariusze organizacji, które działają na rzecz migrantów.

Zza samochodów i namiotów nie widać, ilu funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnierzy jest na jednej zmianie i czy w ogóle takie zmiany mają miejsce. Widać za to ruch wśród policjantów, bo to oni zabezpieczają wejście na łąkę, za którą jest teren z samochodami służb i pasem granicznym. Policjanci stoją nieruchomo za taśmą odgradzającą ten teren. Ustawieni są co kilka-kilkanaście metrów, zmieniają się co godzinę-półtorej. Po skończonej całej zmianie są odwożeni samochodami terenowymi policji do Usnarza Górnego, stamtąd odjeżdżają większymi pojazdami.

Namiotów imigrantów nie widać, trudno też policzyć, ile ich jest obecnie. Kiedy w czwartek przed południem samochody polskich służb nie odgrodziły tego miejsca od widoku ze strony Usnarza Górnego, było widać trzy nieduże namioty.

 Jest na terytorium Białorusi, polska SG nie pozwala im wejść do naszego kraju, a służby białoruskie uniemożliwiają wycofanie się.

Polska Straż Graniczna mówi o grupie 24 osób lub nieco większej, fundacja Ocalenie – w oparciu o komunikację z tą grupą – o 32 osobach.

Odpowiedzialność za sytuację imigrantów ponosi Białoruś. Polski rząd proponował władzom tego kraju wysłanie pomocy humanitarnej z myślą o imigrantach, ale otrzymał odpowiedź odmowną.

 

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy