Łukaszenka pozbywa się problemu. Uchodźcy koczują na granicy Polski

Artykuł
Uchodźcy koczują na granicy polsko-białoruskiej
Fot. TV Republika

MSWiA twierdzi, że blisko 2 tysiące imigrantów w sierpniu próbowało przekroczyć nielegalnie polsko-białoruską granicę. Zgodnie z ustaleniami ministerstwa 760 osób trafiło nielegalnie do Polski.

Białoruś deklaruje, że z powodu sankcji nie może zająć się uchodźcami. MSZ ustaliło, że wojsko Łukaszenki zajmuje się transportem migrantów w okolicę granicy z Polską. Takie działania utrudniają udzielenie pomocy.

W związku z aktualną sytuacją rząd chce dostosować przepisy do aktualnej sytuacji migracyjnej występującej na granicy zewnętrznej. Chodzi o usprawnienie postępowania w sprawie nielegalnego przekroczenia granicy oraz zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego państwa i ochronę porządku publicznego.

- Proponowane zmiany mają na celu dostosowanie przepisów prawa krajowego do aktualnej sytuacji migracyjnej występującej na granicy zewnętrznej UE w zakresie sprawnego przeprowadzania postępowań w sprawie nielegalnego przekroczenia granicy zewnętrznej UE, przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa wewnętrznego państwa i ochronie porządku publicznego — podkreślono w wykazie prac legislacyjnych rządu.

Propaganda Łukaszenki

– Polska próbuje wypaczyć obraz sytuacji na granicy, gdzie koczują migranci. W celu przygotowania stronniczych materiałów i ukrycia nielegalnych działań na granicę zaproszono dziennikarzy – twierdzi białoruski Państwowy Komitet Graniczny (GPK).

– W obecności (dziennikarzy) migrantom rozdawano wodę. Dziennikarzy polskich mediów poinformowano również, że uchodźcy znajdują się na granicy już od kilku dni – oświadczył GPK w komentarzu dla agencji Interfax-Zachód.

Według strony białoruskiej uchodźcy (głównie) z Afganistanu stworzyli „spontaniczny obóz na znak protestu przeciwko wyparciu ich na terytorium Białorusi”. Polska – według strony białoruskiej – próbuje ukryć przed społecznością międzynarodową swoje niezgodne z prawem działania.

Białorusini twierdzą również, że Polacy „samochodami wojskowymi” przywieźli grupę migrantów na granicę.

Od kilku dni na terytorium Białorusi tuż przy granicy z Polską koczuje grupa kilkudziesięciu osób. Według relacji mediów imigranci siedzą po stronie białoruskiej, gdzie pilnują ich żołnierze, którzy nie pozwalają im cofnąć się na Białoruś.

Mamy do czynienia z dramatyczną sytuacją, w której autorytarne państwo białoruskie próbuje wykorzystać nieszczęśliwych, poszkodowanych ludzi do pewnego rodzaju akcji politycznych — powiedział w czwartek szef KPRM Michał Dworczyk, pytany o sytuację na granicy polsko-białoruskiej.

Jak dodał, dopóki osoby te przebywają na terenie ościennego państwa, polskie służby nie mogą podejmować wobec nich żadnych działań.

Wcześniej w rozmowie z PAP wiceszef MSWiA Maciej Wąsik oświadczył, że "obecna sytuacja po białoruskiej stronie granicy jest w 100 procentach celowym działaniem służb Łukaszenki". "Liczby mówią same za siebie. W sierpniu tego roku 2100 osób usiłowało nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską, około 1350 z tych prób zostało udaremnionych przez Straż Graniczną, ponad 750 osób zostało zatrzymanych i skierowanych do przeznaczonych do tego ośrodków" - dodał.

W środę MSWiA poinformowało, że ostatniej doby Straż Graniczna odnotowała 138 osób, które próbowały nielegalnie dostać się do Polski. Udaremniono przekroczenie granicy 130 osobom, a 8 cudzoziemców zostało zatrzymanych. Do ochrony granicy polsko-białoruskiej skierowano dodatkowych funkcjonariuszy SG i tysiąc żołnierzy. Jak podkreślono w komunikacie, próby nielegalnego przekroczenia dotyczą głównie odcinka granicy, który chroni Podlaski Oddział Straży Granicznej.

 

Źródło: Radio Białystok/MSWiA/Twitter/PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy