„Wierzejski nadaje”. Znaki na niebie
Za kilka lat będziemy wspominać początek lat XX 21 wieku jak zły sen. Nasz świat i nastawienie do życia na zawsze zmieni dostęp do kosmosu - tani, powszechny i przynoszący wielkie zyski. Ludzkość na nowo stanie się cywilizacją zdobywców i podróżników. Czy stać Polskę by nie brać udziału w tym wyścigu?
W weekend zadzwonił do mnie znajomy z pytaniem: “czy widziałeś?”. Chodziło o sznur satelitów, który właśnie przeleciał nad Warszawą. No nie widziałem ale wiem o co chodzi.
60 kropek nad warszawskim niebem należy do firmy Spacex, która buduje światowy internet satelitarny. Wokół globu lata już 1500 takich urządzeń a co tydzień/dwa dołącza kolejne 60. Oferują dostęp do internetu z prędkością od 60 do 130 Mbs i ok 30 Mbs upload. Starlink ma w tej chwili ok. pół miliona abonentów. Nielimitowany dostęp do sieci kosztuje ich po ok. 100 dolarów miesięcznie plus cena terminala i przesyłki. Dla nas to niemało ale na preriach USA, w lasach Kanady w australijskim interiorze? Okazja. Zresztą wśród 9 krajów świata gdzie dostępny jest Starlink jest Polska. W połowie stawki.
Wynoszenie satelitów na orbitę to globalny business o wartości szacowanej na 10 miliardów dolarów. Nawet gdyby SpaceX wykosiło całą konkurencję na świecie to zyski nie wystarczą do sfinansowania budowy miasta na Marsie. Tymczasem już za cztery lata z działalności telekomunikacyjnej na orbicie firma ma zarobić $10 miliardów.
Internet z satelity jest możliwy bo SpaceX radykalnie obniżył koszt lotu orbitalnego. Pierwszy człon rakiety Falcon9 wraca na ziemię i można go ponownie wykorzystać. Rekord to w tej chwili 10 startów i lądowań takiego pojazdu. Do tego seryjna produkcja satelitów Starlink obniża jednostkowy koszt urządzenia.
To co widzimy jest zaledwie zwiastunem nowej ery kosmicznego biznesu. Wreszcie zaczynają się realizować wizie z połowy ubiegłego wieku o kosmicznych bazach, koloniach, pionierach ludzkości, którzy badają obce światy. Dlaczego teraz? Są dwie przyczyny: pierwszą jest rywalizacja amerykańsko-chińska. Bardzo podobna do kosmicznego wyścigu pomiędzy USA i ZSRR. Chiny postanowiły zaspokoić swoje ambicje w kosmosie więc siłą rzeczy idą śladami ZSRR. Druga przyczyna to wysyp prywatnych przedsiębiorców, którzy chcą zarobić na sprzedaży danych satelitarnych, telekomunikacji, itp. Najlepszym przykładem jest sam SpaceX. Dopiero co bo w 2008 dokonał pierwszego lotu na orbitę, w 2012 zawiózł ładunek na Międzynarodową Stację Kosmiczną a od 2020 regularnie transportuje tam amerykańskich astronautów.
Jednak najważniejszy projekt SpaceX to rakieta nowej generacji. Tania w eksploatacji, wszechstronna, która zaspokoi potrzeby budowniczych bazy na Księżycu, zawiezie na Marsa ludzi oraz maszyny i materiały potrzebne do budowy miasta wreszcie będzie służyć jako szybki środek transportu tu na Ziemi. Tą rakietą jest Starship. Sceptycy wątpili czy uda się akrobacyjny manewr - rakieta wracając z orbity ma zahamować w atmosferze po czym nad lotniskiem wywinąć kozła, dzięki któremu wyląduje w pozycji pionowej. Manewr udał się za piątym razem a Starship SN15 szykuje się do kolejnego lotu.
My tymczasem przygotujmy się do nadchodzącej przyszłości. Pomyślmy o kosmosie i zyskach jakie można zgarnąć biorąc udział w przedsięwzięciach takich jak program Artemis (budowa bazy ksieżycowej przez sojuszników USA), czy wydobyciu i przeróbce surowców kosmicznych.
Nietrudno sobie wyobrazić, że np. KGHM - jako światowy lider przemysłu wydobywczego - zainteresuje się budową koparki księżycowej a jedna z naszych konsorcjów budowlanych zacznie badać sposoby spawania stali na orbicie po to by zbudować bezpieczną, dużą i wygodną stację kosmiczną a polscy hotelarze będą tam sprzedawać pokoje…
I o tym właśnie mówił sznur kropek migających nad Warszawą.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
Oburzenie po niemieckiej aukcji. Dokumenty polskich ofiar niemieckich zbrodniarzy wystawione na sprzedaż
Polska pod rządami Tuska coraz bardziej przypomina PRL
Echa skandalicznej wypowiedzi ambasadora Niemiec. Posypały się odpowiedzi
Bułgaria uderza w rosyjski kapitał. Rafineria Łukoilu pod kontrolą państwa