Nowa ustawa o mediach publicznych w ciągu 3-6 miesięcy. Prof. Gliński: Muszą wrócić do misji, teraz są upolitycznione
– W ciągu 3-6 miesięcy chcemy przeprowadzić nową ustawę. Media muszą być publiczne, wrócić do misji. Teraz są upolitycznione, zbyt skomercjalizowane – mówił w wywiadzie dla Super Expressu prof. Piotr Gliński, kandydat na ministra kultury i dziedzictwa narodowego oraz na wicepremiera w rządzie Beaty Szydło.
– Podstawowym założeniem jest to, żeby media publiczne były narodowymi instytucjami kultury. Podobnie jak Opera Narodowa” – podkreślał prof. Gliński.
Przyszły minister kultury podkreślał, że najlepsze telewizje publiczne, jak BBC, są traktowane właśnie jako instytucje kultury. – Czy Opera Narodowa się z kimś ściga? Nie boję się, że twórcy, którzy będą pracować w TVP, będą obniżali swój poziom. Nie jest to może najlepszy przykład, ale pamiętamy świetne rzeczy robione w czasach komunistycznych. Wiele rzeczy, choćby Teatr Telewizji – wyjaśniał prof. Gliński.
Jego zdaniem podstawowym problemem telewizji publicznej jest jej silne upolitycznienie. Według prof. Glińskiego instytucje publiczne pełniły rolę sztabu wyborczego jeszcze obecnego establishmentu. – To było przykre – ocenił.
Pytany o nowego prezesa TVP, prof. Gliński stwierdził: – To nazwisko poznamy w ciągu kilku najbliższych miesięcy, natomiast nową ustawę poznamy w ciągu 3-6 miesięcy.
– Przypominam, że Platforma obiecywała nową ustawę, był projekt obywatelski, miał być zastąpiony przez projekt PO. Nic nie zrobiono, bo komisarz polityczny w mediach był dla nich wygodny – ocenił przyszły minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Niemcy zwracają część skradzionych polskich obiektów dziedzictwa kultury. "<Waciki> z Niemiec, by Polacy przestali mówić o należnych reparacjach"
Sikorski chce zdelegalizować partię Brauna. Tak wyobraża sobie pluralizm w Polsce rządzonej przez Tuska
Najnowsze
Sochan nie pomógł Spurs w meczu z Timberwolves. Thunder notują kolejne zwycięstwo
Małopolski poranek pełen energii – „Wstajemy” z Piwnicznej-Zdroju
Po co nam Tusk, skoro jest Merz? Wraca sprawa nieobecności premiera w Genewie