Najwięcej głosów w niedzielnych wyborach samorządowych na Litwie zdobyli socjaldemokraci. Koalicja AWPL i Aliansu Rosjan nieco zwiększyła dotychczasowy stan posiadania – zdobyła mandaty radnych w ośmiu samorządach i dwa stanowiska merów.
Najwięcej głosów zdobyła współrządząca w kraju Litewska Partia Socjaldemokratyczna – 19,08 proc. Na drugim miejscu są konserwatyści: Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci – 15,75 proc., na trzecim - Litewski Ruch Liberałów – 15,39 proc. głosów.
Koalicja Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i Aliansu Rosjan (AWPL-AR)uzyskała 8 proc. poparcia, zdobyła 70 mandatów w ośmiu samorządach. W poprzednich wyborach, przed czterema laty, uzyskała 65 mandatów w siedmiu samorządach.
W rejonach wileńskim i solecznickim, zamieszkanych w większości przez Polaków, w których od lat AWPL rządzie niepodzielnie, koalicja AWPL-AR zdobyła po 20 mandatów i zachowała dominującą pozycję. Po pięć mandatów kolacja będzie miała w rejonach trockim i święciańskim, cztery mandaty w Kłajpedzie, trzy – w Wisagini, w rejonie szyrwinckim – jeden mandat. W Wilie koalicja AWPL-AL zdobyła 10 mandatów.
Zgodnie z założeniem, kolacja AWPL-AR już w pierwszej turze zdobyła stanowiska merów w rejonach wileńskim i solecznickim. Tu swe stanowiska zachowają dotychczasowi merowie - Maria Rekść i Zdzisław Palewicz, którzy mają też mandaty radnych. Zdzisław Palewicz uzyskał około 78 proc. głosów. Jest to najlepszy wynik w całym kraju. Wynik koalicji AWPL-AR przewodniczący AWPL Waldemar Tomaszewski ocenia jako „dobry”, zaznaczając, że partia zachowuje „wzrostową tendencję poparcia”.
Chociaż najwięcej głosów w wyborach samorządowych zdobyli socjaldemokraci, obserwatorzy prawdziwymi zwycięzcami okrzyknęli Litewski Ruch Liberałów (LRL), który w porównaniu z poprzednimi wyborami swój wynik poprawił o 9 punktów procentowych - przed czterema laty zdobył około 6 proc. głosów.
Wielkim sukcesem Litewskiego Ruchu Liberałów jest też wynik wyborów na mera w Wilnie. Remigijus Szimaszius z LRL w Wilnie uzyskał 33,96 proc. zaś Arturas Zuokas, który stolicą rządzi od 10 lat i był uważany za faworyta tych wyborów, uzyskał nieco ponad 18 proc. Trzeci wynik przypadł Waldemarowi Tomaszewskiemu – prawie 17 proc.
Zwycięstwo Szimasziusa w pierwszej turze nie oznacza jednak ostatecznego zwycięstwa. Jak zaznaczają obserwatorzy, za dwa tygodnie, w drugiej turze, decydującymi głosami będą głosy koalicji AWPL-AR.
Waldemar Tomaszewski nie zdradza na razie kogo poprze w drugiej turze. - Będziemy analizowali sytuację, po czym ogłosimy swą decyzję”- powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Tomaszewski.
Czytaj wiecej