Wąsik: W razie wojny musimy być gotowi na falę rzeczywistych uchodźców
W przypadku wojny na Ukrainie musimy liczyć się z falą uchodźców i przygotować się na taką ewentualność – uważa wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. - Jeżeli doszłoby na Ukrainie do wojny, musimy liczyć się napływem rzeczywistych uchodźców, ludzi, którzy uciekają przed pożogą, przed śmiercią, przed okrucieństwami wojny – powiedział Wąsik w programie „Republika po południu” na antenie TV Republika.
- Jako rząd musimy być przygotowani na najbardziej czarny scenariusz i od jakiegoś czasu MSWiA podejmuje działania, które mają przygotować nas na przyjście tej fali nawet miliona osób. Musimy przygotować przejścia, musimy przygotować ludzi, musimy przygotować żywność i zapewnić opiekę medyczną – podkreślił gość Marcina Bąka.
#RepublikaPoPołudniu | @WasikMaciej: Jeśli dojdzie do wojny na Ukrainie musimy liczyć się z napływem uchodźców. #włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) January 28, 2022
Wiceminister odniósł się również do sytuacji na granicy z Białorusią, która – jego zdaniem – ulega normalizacji. - Sytuacja jest ustabilizowana. Rozpoczęliśmy budowę zapory, która wzmocni nasze bezpieczeństwo, która pokaże, że północny szlak migracyjny przez Polskę nie ma racji bytu. Powiedział Wąsik w programie „Republika po południu” na antenie TV Republika.
CZYTAJ: Łukaszenka do emigrantów: Pokajajcie się, klękajcie, pełzajcie z powrotem
Gość Marcina Bąka odniósł się również do zarzutów organizacji ekologicznych, jakoby zapora miała spowodować szkody w środowisku. - Chciałem zapewnić, że w związku z budową zapory nie wytniemy ani jednego drzewa – zaznaczył.
#RepublikaPoPołudniu | @WasikMaciej: Jeśli chodzi o granicę białoruską to sytuacja wydaje się być ustabilizowana. #włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) January 28, 2022
W zaporze będą dedykowane przejścia dla zwierząt, które będzie można w razie potrzeby otwierać – powiedział Wąsik i dodał, że niezależnie od naszych planów, w odległości ok. 1 km od granicy, po białoruskiej stronie znajduje się tzw. sistiema, czyli ogrodzenie oddzielające strefę przygraniczną. - Jest to linia ciągła, która w ogóle uniemożliwia jakąkolwiek migrację zwierząt – podkreślił.
Widać z tego, że większość postulatów tzw. ekologów, jest działaniem czysto politycznym, mającym na celu deprecjonowanie rządku. - Działania grup ekologicznych generalnie są działaniami, które wspierają Łukaszenkę. Na to patrzy z zadowoleniem Łukaszenka i składa kwiaty tym wszystkim, którzy przyjeżdżali do Usnarza, którzy niszczyli ogrodzenie – przypomniał Wąsik.