W Holandii wciąż poszerza się krąg osób, które można legalnie pozbawić życia. Są to: chorzy psychicznie, osoby starsze, osoby z depresją itp. Obecnie krąg ten obejmuje także alholików! Na portalu lifenews.com przedstawiona została historia Marka - alkoholika, który zamiast leczenia, otrzymał śmiertelny zastrzyk.
Holenderski dziennikarz Marcel Langedijk opisał historię swojego młodszego brata, który był alkoholikiem i nie potrafił poradzić sobie z nałogiem. Przez osiem lat walczył, był na odwyku, jego małżeństwo się rozpadło. Nim samym zajmowali się rodzice.
W końcu mężczyzna poprosił o eutanazję. Fizycznie miał być bardzo chory, psychicznie również cierpiał. Spełniał więc minimalne wymogi holenderskiego prawa, by go uśmiercić. Przyjechała do niego pielęgniarka w czarnej sukience i trampkach, zweryfikowała, czy na pewno można go uśmiercić i podała mu zastrzyk. Umarł szybko.
Historia ta pokazuje wstrząsające podejście do ludzkiego życia. Prawo cywilizowanego państwa, zamiast potencjalnego samobójcę zatrzymać, przyczynia się do jego śmierci. A wszystko to, dzieje się całkowicie legalnie.
Co będzie dalej? Czy holenderscy narkomani będą zachęcani do skorzystania z najtańszego programu leczenia uzależnień, jakim jest eutanazja? W końcu to tylko jedna igła i nałóg "znika" na zawsze...