Ukraińskie siły opanowały wsie w obwodzie kurskim w Rosji. Udało im się zająć umocnione pozycje w strefie przygranicznej – przekazał dziś niezależny rosyjski portal Meduza, powołując się na kanał Rybar na Telegramie, zbliżony do rosyjskiego ministerstwa obrony. W reakcji - prezydent Rosji Władimir Putin w trybie pilnym zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa. Czyżby obawa?
Z informacji przekazanych przez "The Moscow Times" wynika, że spotkanie z członkami Rady Bezpieczeństwa, które zwykle odbywa się w piątki, tym razem odbędzie się dwa dni wcześniej, po wdarciu się armii ukraińskiej na terytorium obwodu kurskiego.
Przed posiedzeniem rady, której stałymi członkami są szefowie wszystkich służb bezpieczeństwa, marszałkowie obu izb parlamentu, a także minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i były minister obrony, obecnie sekretarz rady Siergiej Szojgu, Putin ma spotkać się z członkami rządu.
A na Kremlu popłoch!
Rosyjskie ministerstwo obrony, które dosłownie wczoraj stwierdziło, że jest w stanie odeprzeć siły ukraińskie z obwodu kurskiego, przyznało dziś, że walki w regionie faktycznie się toczą. Z komunikatu resortu wynika również, że tereny "bezpośrednio przylegające do granicy rosyjsko-ukraińskiej" przerodziły się w strefę działań bojowych.
Również dziś MON Rosji podał, że około 300 żołnierzy 22. Brygady Zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy, przy wsparciu 11 czołgów i ponad 20 bojowych wozów opancerzonych zaatakowało pozycje jednostek rosyjskich w pobliżu miejscowości Nikołajewo-Darjino i Olesznia w obwodzie kurskim, graniczącym z obwodem sumskim w północno-wschodniej Ukrainie.
Według Radia Swoboda ukraińskie oddziały, które weszły na terytorium Rosji, zajęły trzy wsie i wzięły jeńców. Rosyjski resort obrony najpierw podał, że zmusił Ukraińców do wycofania się, zaś później usunął ten fragment komunikatu.
Źródło: portal tvrepublika.pl, dorzeczy.pl, x.com