Naczelny dowódca wojsk NATO w Europie wyraził zaniepokojenie z powodu stacjonowania rosyjskich rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim, co - według niego - unaocznia konieczność lepszego komunikowania się Rosji i Sojuszu Północnoatlantyckiego.
W rozmowie z dziennikarzami w Berlinie amerykański generał Philip Breedlove wskazał, że samoloty bojowe oraz okręty wojenne NATO i Rosji operują blisko siebie na sąsiadujących z kontynentem europejskim akwenach morskich i dlatego obie strony muszą dysponować kanałem bezpośredniego komunikowania się sprawniejszym niż obecnie.
- Musimy to zrozumieć i przyjąć do wiadomości realne fakty - powiedział Breedlove w odniesieniu do informacji o Iskanderach, którą uznał za niepokojącą. - Nasze okręty we wschodniej części Morza Śródziemnego są bardzo blisko siebie. Nasze samoloty codziennie spotykają się ze sobą nad Morzem Północnym i nad Bałtykiem oraz w innych miejscach. Trzeba tu wykluczyć możliwość błędnych ocen. Jako mężczyźni i kobiety służący w dowództwie tego sojuszu musimy mieć środek wiarygodnego, stałego, niezawodnego komunikowania się (z Rosją) - zaznaczył natowski dowódca. Na pytanie, czy taki kanał łączności istnieje, odparł: - Nie twierdziłbym, że istnieje w formie, jakiej potrzebujemy, ale usilnie nad tym pracujemy.
Według niemieckiego dziennika "Bild" Rosja rozmieściła już na terenie obwodu kaliningradzkiego w pobliżu granicy z Polską oraz wzdłuż granicy z krajami bałtyckimi rakiety balistyczne krótkiego zasięgu Iskander-M, przystosowane do przenoszenia głowic atomowych.
Rosyjskie ministerstwo obrony oficjalnie potwierdziło, że rakiety krótkiego zasięgu Iskander są rozmieszczone u zachodnich granic Rosji. Według resortu obrony Rosji nie narusza to żadnych umów lub uzgodnień międzynarodowych. Cytowane przez dziennik "Izwiestija" wysokie rangą źródło w ministerstwie obrony Rosji oświadczyło, że rakiety Iskander stacjonują w obwodzie kaliningradzkim od dawna.
Zdaniem polskiego MSZ plany rozmieszczenia nowych rakiet Iskander-M w obwodzie kaliningradzkim są niepokojące i wielokrotnie Polska dawała temu wyraz. Jak zaznaczono "jest to sprawa całego NATO i w tym wymiarze należy spodziewać się ewentualnych konsultacji i działań w tej sprawie na forum NATO i UE".
Na przełomie lat 80. i 90. USA oraz inne państwa NATO wycofały ze swych arsenałów wszystkie poza międzykontynentalnymi rakiety balistyczne uznając, że są one anachronizmem w dobie precyzyjnie naprowadzanych bomb lotniczych i skrzydlatych pocisków manewrujących, jak też coraz doskonalszych rakiet przechwytujących ziemia-powietrze.