Putin nie odzyska twarzy. Jest zalana krwią... bezbronnych Ukraińców
Od bitwy w obwodzie donieckim zależą dalsze losy wojny na Ukrainie – mówili w programie „Republika po południu” dziennikarze: Joanna Miziołek z tygodnika „Wprost” i Krzysztof Piątek z redakcji Polskie Radio 24.
Jak prognozuje Joanna Miziołek, bitwa w obwodzie donieckim będzie trwała około 3 tygodni. Jeśli wygra Ukraina, to prawdopodobnie Rosja się wycofa z jej terenu i będziemy mieli do czynienia z zamrożonym konfliktem przez kilka lat. Jednak jeśli wygra Rosja, na pewno pójdzie dalej – na zachód Ukrainy. – Władimir Putin będzie utrzymywał Ukrainę cały czas w niepokoju, chce pokazać, że żadne miasto nie jest bezpieczne – mówiła dziennikarka.
Z kolei Krzysztof Piątek zauważył, że Władimir Putin robi dobrą minę do złej gry. – Rosja chciała przeprowadzić blietzkrieg w ciągu kilku dni, zająć Kijów, wprowadzić marionetkowe władze. To wszystko się nie udało, więc przeszła do planu B. Oczywiście nie nazywają tego planem B, tylko udają, że wszystko idzie zgodnie z planem i teraz skumulowali swoje siły na wschodzie. Obecnie toczy się batalia, jak dużą część Ukrainy Rosjanie będą mogli okroić.
Joanna Miziołek przewiduje, że Putin pójdzie na ciosem. – Niby wojska są źle przygotowane, ale ciągle zdobywają kolejne cele – tłumaczyła. – Tymczasem Amerykanie chcą wykrwawić Rosję, wykończyć ją rękami Ukraińców. Jest nadzieja w tym, że Putinowi nie uda się zdobyć Donbasu.
Odniosła się także do sankcji nałożonych na Rosję, które jej zdaniem nie działają. – Mam wrażenie, że to wszystko się zatrzymało i zaczęła się taryfa ulgowa. Polski rząd naciska na zwiększenie sankcji, a zachód zaczyna myśleć o luzowaniu – mówiła.
Krzysztof Piątek przypomniał, że Putin i jego pomocnicy nie są zadowoleni z tego, że Polska angażuje się w pomoc uchodźcom, ale też pomoc militarną. – Szczegóły tej pomocy są tajne, ale to kwoty idące w miliardy złotych – tłumaczył. – W tej chwili Putin walczy o zachowanie twarzy, ale tej twarzy już nie ma – jest przykryta ukraińską krwią.
Jak dodał, są kraje, które porzuciły kalkulatory i bez liczenia kosztów świadczą pomoc Ukrainie. – To przede wszystkim Polska – mówił. – Nie mając żadnej gwarancji, że dostaniemy środki z UE, przyjęliśmy ok. 3 mln osób. Już teraz organizujemy im dach nad głową, pomoc, miejsca pracy itp. A nie mamy przecież również odblokowanego planu odbudowy, który wiąże się z pieniędzmi dla Polski.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
Trump: CNN musi zostać sprzedany. Rozprzestrzeniają truciznę
"Będą stawiać zarzuty za nielubienie Tuska?!". Andruszkiewicz przestrzega przed cenzurą rządu 13 grudnia
"Chcemy odnowy starego kontynentu". Europejscy konserwatyści złożyli na ręce Ojca Świętego deklarację ideową