Olaf Scholz zmiękł. Kanclerz, który zobaczył ogrom zniszczeń zmienia front

Program na wzór planu Marshalla, który pomógłby w odbudowie Ukrainy oraz poparcie Niemiec dla przyznania Ukrainie statusu państwa kandydującego do członkostwa w UE zapowiedział Kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
Kanclerz poinformował, że przed zbliżającym się szczytem UE zabiegał o szerokie poparcie dla oficjalnego ogłoszenia Ukrainy kandydatem do członkostwa w UE. Zapewnił, że zrobi wszystko, aby wszystkie 27 krajów członkowskich powiedziało „tak”. Szefowie państw i rządów Unii Europejskiej spotkają się w Brukseli w najbliższy czwartek i piątek.
Podczas wizyty w Kijowie Scholz porozumiał się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, premierem Włoch Mario Draghim i prezydentem Rumunii Klausem Iohannisem, że zaakceptują status kandydata w przypadku Ukrainy i sąsiadującej z nią Mołdawii. Ponadto podkreślił, że UE musi dać zielone światło dla negocjacji akcesyjnych z Albanią i Macedonią Północną.
Przypomniał też, że od początku rosyjskiej agresji Unia Europejska zorganizowała już miliardowe fundusze na pomoc Ukrainie. – Będziemy jednak potrzebować o wiele więcej miliardów euro i dolarów na odbudowę, i to w nadchodzących latach. Jest to możliwe do osiągnięcia tylko wspólnymi siłami – dodał. Poinformował, że w ramach obecnego przewodnictwa Niemiec w grupie krajów G7 Berlin planuje zwołanie międzynarodowej konferencji ekspertów w sprawie pomocy Ukrainie.
– Podobnie jak zniszczona wojną Europa, dziś Ukraina potrzebuje planu odbudowy na wzór planu Marshalla. Rozmiar zniszczeń jest ogromny – przekonywał kanclerz.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
W amoku po wyroku czyli Nowacka obraża TK za postanowienie ws. religii: "grupa przebierańców i uzurpatorów"
Jeśli nie chcesz posyłać swojego dziecka na „edukację zdrowotną” Nowackiej - pobierz i wypełnij oświadczenie
Najnowsze

Rozporządzenie ws. przywrócenia kontroli na niemieckiej granicy już w Dzienniku Ustaw

Mroczek przebił Tuska: to patrioci są zagrożeniem, nie migranci

Grzegorz Braun został przesłuchany w prokuraturze. "Nie przyznał się do stawianych zarzutów"
