Władze Litwy, po uwzględnieniu sytuacji na wschodzie Ukrainy i działań Rosji, od jesieni chcą przywrócić obowiązkową zasadniczą służbę wojskową – poinformowano po posiedzeniu Rady Obrony Państwa. Pobór został zlikwidowany na Litwie w 2008 roku.
– Obrona swej ojczyzny to zaszczyt i obowiązek każdego obywatela – powiedziała po posiedzeniu Rady prezydent Dalia Grybauskaite. Dowódca sił zbrojnych Litwy generał Vytautas Żukas zaznaczył, że „krytyczny brak żołnierzy stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju”.
Litewskie siły zbrojne liczą obecnie 8 tys. żołnierzy zawodowych, około 4,5 tys. ochotników i 2 tys. cywilów pracujących w strukturach wojskowych. Jest to o połowę mniej niż potrzeba. W niektórych batalionach nieobsadzonych jest trzecia część etatów.
Nowa inicjatywa przewiduje powołanie do wojska każdego roku 3-3,5 tys. poborowych w wieku od 19 do 26 lat; początkowo pobór ma zostać wprowadzony na pięć lat.
Szkolenia odbywałyby się przez dziewięć miesięcy. W ciągu pięciu lat zamierza się przeszkolić około 17 tys. osób, tworząc rezerwą wojskową, która zaspokoiłaby potrzeby w 75-90 proc.
Inicjatywę przywrócenia służby zasadniczej musi zatwierdzić litewski Sejm.
W sondażu ogłoszonym przez portal Delfi.lt ponad 50 proc. respondentów nie popiera przywrócenia zasadniczej służby wojskowej, 37 proc. opowiada się za jej przywróceniem, a pozostali nie mają zdania na ten temat.
W związku z konfliktem na Ukrainie, Litwa w tym roku na obronę przeznaczy o jedną trzecią więcej niż w roku ubiegłym. Resort obrony ma otrzymać 427 mln euro, co stanowi równowartość 1,1 proc. PKB. Niedawno wojsko dozbrojono w sprzęt przeciwlotniczy i przeciwpancerny. Obecnie rozważana jest możliwość nabycie haubic i transporterów opancerzonych.