Przywódcy szefów państw i rządów krajów UE zlecili przewodniczącymi Rady Europejskiej Hermanowi Van Rompuyowi przeprowadzenie konsultacji z Parlamentem Europejskim ws. obsady stanowiska szefa KE oraz innych funkcji. Nazwiska poznamy pod koniec czerwca.
– Przywódcy dali mi mandat do przeprowadzenia tych konsultacji (z PE) w imieniu Rady Europejskiej. Mam zamiar być w kontakcie z przewodniczącymi nowo utworzonych grup politycznych, jak tylko te grupy zostaną uformowane i przewodniczący wybrani. Będę miał też dwustronne rozmowy w tej sprawie z członkami Rady Europejskiej wraz z tematem przyszłych priorytetów UE i strategicznej agendy – powiedział UE szef Rady Europejskiej.
Spotkanie przywódców poświęcone było rezultatom wyborów europejskich i mianowaniu szefa przyszłej Komisji Europejskiej. Zgodnie z oczekiwaniami, żadne decyzje personalne jeszcze nie zapadły.
Zgodnie z unijnym traktatem to przywódcy nominują kwalifikowaną większością głosów nowego szefa Komisji, biorąc pod uwagę wyniki wyborów europejskich. Wybiera go jednak Parlament Europejski większością głosów wszystkich swoich członków. Oficjalnymi pretendentami do funkcji szefa KE byli wiodący kandydaci partii europejskich, w przypadku zwycięskich chadeków był to b. premier Luksemburga i b. szef eurogrupy Jean-Claude Juncker, a w przypadku socjalistów - szef PE Martin Schulz. Są jednak wątpliwości, czy przywódcy nominują Junckera, jego kandydaturze ma się sprzeciwiać m.in. premier Wielkiej Brytanii David Cameron, sceptyczni są też Węgrzy i Szwedzi.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że konsultacje muszą dotyczyć także innych unijnych stanowisk, nie tylko szefa KE. – Żadna z partii nie ma większości w Parlamencie Europejskim, dlatego musimy rozmawiać o szerszej palecie stanowisk – powiedziała Merkel. Zapewniła, że kandydat zwycięskiej centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej, Jean-Claude Juncker ma jej poparcie. – Ale nie można oczekiwać, że dwa dni po wyborach europejskich podejmiemy decyzje personalne bez żadnych dyskusji – dodała.
Według Merkel porozumienie w sprawie nominacji nowego przewodniczącego Komisji powinno być możliwe na szczycie UE, planowanym na 26 i 27 czerwca. Jej zdaniem, pośpiech nie jest wskazany, bo decyzje personalne będą mieć wpływ na zdolność funkcjonowania unijnych instytucji w nadchodzących latach.
Przestrzegała, by w dyskusji trzymać się traktatów Unii, które stanowią, że rządy państw UE nominują kwalifikowaną większością szefa KE biorąc pod uwagę wyniki wyborów europejskich. Wybiera go potem Parlament Europejski. Nie ma jednak zobowiązania do tego, by to kandydat na szefa KE wystawiony w kampanii wyborczej przez zwycięską partią polityczną automatycznie objął tę funkcję.
Merkel zasugerowała, że szefowie państw i rządów powinni podjąć decyzje personalne na zasadzie konsensusu, bo próba przegłosowania niektórych krajów, jak Wielka Brytania, tylko utrudniłaby współpracę rządów w UE. – Musimy być w stanie dobrze współpracować, bo mamy do podjęcia wiele ważnych decyzji – dodała.
Według unijnych dyplomatów, to w centroprawicy są większe wątpliwości co do kandydatury Junckera na szefa KE, niż u socjalistów, którzy chcą trzymać się zasady, że to reprezentant zwycięskiej partii w eurowyborach powinien objąć to ważne stanowisko. – Trzeba uszanować zarówno instytucje UE, jak i wynik głosowania – powiedział socjalistyczny prezydent Francji Francois Hollande.
Zarówno Van Rompuy jak i Merkel podkreślali, że konsultacje powinny dotyczyć nie tylko personaliów, ale i strategicznego programu UE na najbliższe pięć lat. – Wyłaniająca się z kryzysu UE potrzebuje pozytywnej i skierowanej na przyszłość agendy wzrostu, konkurencyjności i zatrudnienia. Potrzebujemy dobrze funkcjonującej i bardziej rozwiniętej unii gospodarczej i walutowej, dobrze zachowanej jedności UE jako takiej. To musi być także silna odpowiedź na wyzwanie zmian klimatu i zdecydowany krok naprzód w kierunku unii energetycznej i zmniejszenia zależności energetycznej – zaznaczył Van Rompuy.
– W najbliższych pięciu latach zdecyduje się to, jaką rolę UE będzie odgrywać na świecie w przyszłości, czy będziemy konkurencyjni, czy będziemy mieć miejsca pracy, czy będziemy szanowani czy też nie sprostamy tym wyzwaniom – mówiła z kolei Merkel.
Przewodniczący Rady Europejskiej zapowiedział, że strategiczny program UE zostanie omówiony na czerwcowym szczycie.