Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew powiedział, że cele Kijowa zagrażają istnieniu Rosji i pozwalają jej na użycie broni jądrowej, napisała dziś gazeta "The Jerusalem Post". Według byłego prezydenta Ukraina, chcąc przywrócić wszystkie okupowane obecnie terytoria ponownie pod swoją kontrolę, stanowi "egzystencjalne zagrożenie" i pozwala Moskwie na użycie broni jądrowej.
Całkiem niedawno wyżsi rangą rosyjscy dowódcy wojskowi dyskutowali, jak i kiedy Kreml może użyć nieużywanej dotąd w żadnym konflikcie zbrojnym taktycznej broni jądrowej (TNW). Poinformował o tym dziś The New York Times. Według źródła w rozmowach nie uczestniczył nawet prezydent Władimir Putin.
Tymczasem sekretarz prasowy Pentagonu gen. bryg. Pat Ryder oznajmił, że nic nie wskazuje na to, by rosyjski przywódca „podjął jakiekolwiek działania dot. użycia broni jądrowej”.
Jednak według anonimowego informatora "Timesa" związanego z administracją USA miały w ostatnim czasie nastąpić „nowe, niepokojące wydarzenia” dotyczące rosyjskiego arsenału nuklearnego. Bliższych danych nie ujawnił. Swą wiedzę oparł jednak na danych związanych z raportem dostarczonym przez wywiad dla amerykańskiego rządu.
Raport pojawił się, gdy Rosja twierdziła, że siły ukraińskie przygotowują się do użycia brudnej bomby, a nawet bomby atomowej.
Według Amerykańskiej Komisji Regulacji Jądrowej brudna bomba jest „rodzajem »urządzenia do rozpraszania promieniowania«, które łączy konwencjonalny materiał wybuchowy, taki jak dynamit, z materiałem radioaktywnym.
Według ekspertów bomba taka nie emituje wystarczającej ilości promieniowania, aby móc zabić ludzi lub spowodować poważne choroby.
Ich zdaniem brudna bomba nie jest „bronią masowego rażenia”, ale „bronią masowej destrukcji”, gdzie głównymi celami są skażenie i niepokój”.