Pierwszy samolot z pomocą humanitarną dla Armenii opuści Francję jeszcze w niedzielę, a kolejny w piątek – poinformował prezydent Emmanuel Macron podczas spotkania ze społecznością ormiańską we Francji w sobotę wieczorem.
- To humanitarne zaangażowanie (Francji) jest naszą powinnością wobec 120 tys. przesiedleńców z Górskiego Karabachu i siedmiu prowincji odzyskanych (przez Azerbejdżan), ale także wobec co najmniej miliona Ormian żyjących obecnie w trudnych do zniesienia warunkach" – argumentował Macron cytowany przez dziennik "Le Figaro". Prezydent Republiki dodał, że wielu z nich cierpi biedę.
Pierwszy samolot z pomocą opuści Francję jeszcze w niedzielę – zapowiedział prezydent. Francuzi dostarczą do Armenii pomoc rządową i fundusze zebrane przez Phoneton; w tym leki, ciepłe ubrania i zabawki dla dzieci. Na pokładzie samolotu transportującego dary dla Armenii będzie 52-letni piłkarz Jurij Djorkaeff, który wraz z reprezentacją Francji zdobył dla niej mistrzostwo świata w 1998 r. i był pierwszym francuskim piłkarzem występującym w amerykańskiej lidze. Djorkaeff ma ormiańskie korzenie po matce.
- W chwili obecnej między Azerbejdżanem a Armenią panuje zawieszenie broni, lecz sytuacja humanitarna jest dramatyczna - podkreślił piłkarz podczas sobotniego spotkania z prezydentem Macronem.
Pozarządowa organizacja Phoneton zebrała w sumie 1,7 mln euro. W organizacji pracuje około dwudziestu osób. Celem fundacji jest wspieranie ormiańskiej diaspory we Francji. Obejmuje ona około 600 tys. osób i jest największą społecznością ormiańską w Europie.
- Z zadowoleniem przyjmujemy zaangażowanie prezydenta Macrona, który jako jedyny spośród zachodnich przywódców potępił agresję Azerbejdżanu wobec Armenii – powiedział działacz tej organizacji Christophe Dossikian.
Francja apeluje o zawieszenie broni i ochronę śladów dziedzictwa i kultury, by uniknąć wymazania z powierzchni ziemi ormiańskiego dziedzictwa kulturowego i religijnego w regionie - podkreślał Emmanuel Macron w rozmowie z przedstawicielami mniejszości ormiańskiej.
Szef państwa ponownie wyraził życzenie objęcia "międzynarodowym nadzorem" realizacji porozumienia o zakończeniu konfliktu zbrojnego między Azerbejdżanem i Armenią. Zostało ono wypracowane pod patronatem Rosji i przewiduje wysłanie do Górskiego Karabachu na 5 lat rosyjskiego kontyngentu wojskowego. W ramach tego porozumienia Azerbejdżan odzyska kontrolę nad siedmioma jednostkami administracyjnymi przylegającymi do Górskiego Karabachu, które znalazły się przed 27 laty w gestii sił ormiańskich i skąd wygnano dominującą tam wcześniej ludność azerską.
W procesie ustalania warunków porozumienia uczestniczyła Turcja, która wspierała Baku militarnie w trwającym sześć tygodni konflikcie. Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew oznajmił po zawarciu porozumienia, że podobnie jak Rosja, która wysłała swoich żołnierzy w celu zapewnienia rozejmu, również i Turcja "wzięła na siebie odpowiedzialność" za ten proces i również skieruje swych wojskowych w rejon konfliktu.
Nadal istnieją kwestie, których "nie da się rozstrzygnąć wyłącznie w ramach turecko-rosyjskiej dyskusji" – uważa prezydent Macron, który rozmawiał na temat sytuacji w regionie w czwartek z prezydentem Alijewem i premierem Armenii Nikolem Paszynianem.