Niemcy nad przepaścią. Rekordowa emigracja. Dlaczego uciekają? Masakra...

Niemcy stają w obliczu alarmującego paradoksu demograficznego: podczas gdy rekordowa liczba wykwalifikowanych młodych ludzi opuszcza kraj, rząd Friedricha Merza w Berlinie nalega na przyjęcie setek tysięcy imigrantów rocznie. Ten trend nie jest odosobniony i powtarza się także we Francji i Hiszpanii, budząc obawy o przyszłość europejskiego rynku pracy i spójności społecznej.
Według danych, tylko od stycznia do kwietnia bieżącego roku, aż 93 000 obywateli Niemiec opuściło kraj. Jeśli tendencja się utrzyma, rok 2025 zamknie się rekordową emigracją, przewyższającą blisko 300 000 osób, które wyjechały w 2024 roku. Co istotne, nie są to emeryci szukający cieplejszego klimatu, lecz profesjonaliści poniżej 40. roku życia, z wyższym wykształceniem i doświadczeniem zawodowym. Bilans migracyjny obywateli niemieckich jest ujemny od 2005 roku, a wzrost populacji jest utrzymywany jedynie dzięki napływowi osób ubiegających się o azyl i nielegalnych imigrantów, głównie z Azji Zachodniej i Afryki. Imigracja ta jednak, zdaniem ekspertów, nie rekompensuje utraty kapitału ludzkiego, gdyż wielu nowo przybyłych nie posiada kwalifikacji, a prawie połowa beneficjentów pomocy społecznej w Niemczech to cudzoziemcy.
Oficjalny dyskurs, popierany przez rząd i ekonomistów takich jak Marcel Fratzscher, utrzymuje, że jedynym sposobem na utrzymanie zatrudnienia jest przyciągnięcie 400 000 pracowników rocznie. Nawet Federalna Agencja Pracy przyznaje jednak, że potrzebne byłoby 1,7 miliona nowych przyjazdów rocznie, aby zrekompensować emigrację i pokryć deficyt. Tymczasem brakuje realnego planu na zatrzymanie Niemców, którzy wyjeżdżają.
Głównymi przyczynami exodusu są: dławiące podatki, ogromna biurokracja, rosnące poczucie braku bezpieczeństwa w miastach oraz zapaść służb publicznych, z edukacją na czele. W ciągu dekady liczba studentów wzrosła o 800 000, ale obecnie brakuje 110 000 nauczycieli, co skutkuje lekcjami prowadzonymi przez personel bez kwalifikacji pedagogicznych lub ich odwoływaniem. Jakość edukacji jest także erodowana przez próby integracji tysięcy nowo przybyłych uczniów ze słabym przygotowaniem do europejskiego rynku pracy.
Problem pogłębia kryzys mieszkaniowy: ceny mieszkań szybują w górę, podczas gdy budownictwo się załamuje, co utrudnia zarówno zakwaterowanie nowo przybyłych, jak i zmusza tysiące Niemców do szukania lepszych perspektyw za granicą. Mimo to, władze nie wprowadzają reform mających na celu zahamowanie drenażu mózgów, poprawę jakości edukacji czy zapewnienie zrównoważonych emerytur. Utrata wykwalifikowanych młodych ludzi osłabia konkurencyjność, zagraża państwu opiekuńczemu i stabilności politycznej. Kurcząca się siła robocza, zastępowana przez stały napływ nisko wykwalifikowanych imigrantów z problemami integracyjnymi, zwiększa presję na system pomocy społecznej i rozbija spójność kulturową Niemiec, grożąc, że kraj stanie się biedniejszy, mniej bezpieczny i bardziej podzielony.
Niemiecki przypadek nie jest odosobniony. Francja i Hiszpania powtarzają ten sam schemat: pomimo wysokiej stopy bezrobocia (odpowiednio 7,5% i 12%), ich rządy utrzymują politykę otwartych granic, argumentując, że imigracja jest niezbędna do pokrycia rzekomych niedoborów kadrowych. Rzeczywistość jest taka, że znaczna część nowo przybyłych kończy na zasiłkach publicznych, nie przyczyniając się efektywnie do utrzymania państwa. Podczas gdy powtarza się mantrę, że "oni zapłacą nasze emerytury", system hiszpański jest już niewydolny i pochłania blisko 12% PKB. W największych gospodarkach Europy wniosek jest ten sam: zamiast projektować polityki mające na celu zatrzymanie własnych obywateli, wspieranie dzietności i wzmacnianie tkanki produkcyjnej, ich przywódcy stawiają na łatanie dziur masową imigracją, ignorując konsekwencje dla spójności społecznej i równowagi demograficznej.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X