Komunistyczni aktywiści zaatakowali chrześcijańską placówkę zatrudniającą bezdomnych

Chrześcijańska kawiarnia, zatrudniająca osoby bezdomne i wychodzące z uzależnień, stała się celem skrajnie lewicowych protestów. Aktywiści zarzucają właścicielowi „bigoterię” – ten odpowiada modlitwą i darmową kawą.
Wszystko przez wiarę
Jak podaje Fox News, w sercu artystycznej dzielnicy Denver powstało niezwykłe miejsce – The Drip Café. Właściciel, Jamie Sanchez, prowadzi je z jasnym przesłaniem: pomoc potrzebującym i dawanie szansy osobom wychodzącym z bezdomności. Jednak zamiast uznania, spotkał się z agresją. Na otwarcie jego lokalu przyszli… komunistyczni działacze z transparentami i oskarżeniami o „nienawiść do osób LGBTQ”.
— Zaczęło się od wiadomości w mediach społecznościowych. Pisali, że nienawidzimy gejów, choć jeszcze nawet nie otworzyliśmy kawiarni — mówi Sanchez w rozmowie z Fox News, który od lat prowadzi chrześcijańską misję „Recycle God’s Love”.
Misja działa od 2012 roku. Organizuje pomoc materialną i duchową dla setek osób: ubrania, jedzenie, wsparcie w wychodzeniu z nałogów. Program „Project Revive” zapewnia również pracę tym, którzy chcą wrócić do normalnego życia. Drip Café to jeden z jego filarów – zatrudnia osoby, które przeszły przez cały proces resocjalizacji.
Nie wszystkim się to podoba. Na pierwszego klienta czekali już protestujący. Grupa „Denver Communists” od miesięcy oskarża Sancheza o „homofobię” – tylko dlatego, że jego organizacja, zgodnie z nauką biblijną, nazywa homoseksualizm grzechem. Protesty przeniosły się na ulice – podczas popularnych wieczorów artystycznych działacze wykrzykują hasła, rozdają ulotki, a nawet nachodzą gości kawiarni. Doszło do skandalicznych incydentów: krzyków wobec niewidomego DJ-a, nalotów na starsze kobiety i malowania wulgarnych graffiti.
Chrześcijanin oskarżany o „nazizm”
Choć protestujący twierdzą, że walczą „o prawa queerów” i oskarżają właściciela o powiązania z „neonazistami”, sam Sanchez – latynos – zdecydowanie zaprzecza.
— Mówią, żebym się zabił, ale ja na to: kocham was. I zapraszam do środka na rozmowę — podkreśla.
Drip Café nie zamierza się zamykać. Dla wielu mieszkańców Denver to miejsce, gdzie naprawdę dzieje się coś dobrego. A dla lewicowych działaczy? To kolejny cel ideologicznej wojny, w której miłość i pomoc są traktowane jak zagrożenie.
Źródło: Republika, foxnews.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X