Profesor Jadwiga Staniszkis bardzo negatywnie ocenia premiera Donalda Tuska za sposób, w jaki zaprezentował nowych ministrów. - Na początku uderzył mnie styl prezentowania zmian w rządzie. Żartobliwy ton Donalda Tuska w momencie, w którym to on sam powinien zostać odwołany, był nie na miejscu – mówiła w wywiadzie dla portalu wpolityce.pl.
Staniszkis wyraziła swoje zdziwienie zmianą szefa resortu finansów. - Odejście Rostowskiego, który był jedynym kompetentnym ministrem, który rozumiał i kalkulował, a nie był ideologiem, oceniam bardzo źle – stwierdziła socjolog.
Profesor Staniszkis odniosła się też do innych zmian w rządzie Donalda Tuska. Przede wszystkim zaniepokoiła się rozszerzeniem uprawnień dotychczasowej minister rozwoju regionalnego. Komentując powstanie Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju kierowanego przez Elżbietę Bieńkowską, stwierdziła: - Ona jako minister wydający środki europejskie fatalnie zarządzała środkami na innowacje. Według Staniszkis, Bieńkowska „wchodzi w obszar, na którym się nie zna, którego być może nie rozumie”.
W opinii pani socjolog największym problemem jest zmiana w Ministerstwie Finansów. Jak mówiła: - Ci, którzy mają w Polsce pieniądze, powinni być zaniepokojeni. Wymiana Rostowskiego na Szczurka w tym momencie prac nad budżetem oraz innymi ustawami, to sygnał, że Tusk chce zrobić z Rostowskiego kozła ofiarnego za sprawę OFE. - Uważam, że zmiana jest fatalna, ale niczego lepszego po Donaldzie Tusku się nie spodziewałam. No chyba, że zdecydowałby się na własną dymisję. To jednak nie nastąpiło – uzupełniała Staniszkis.
mk, wpolityce.pl, fot. Flickr.com/Sławek/CC