Odpowiedzialne państwo zawsze dba o bezpieczeństwo swoich obywateli. Szwecja rezygnuje właśnie z rozległej inwestycji w farmy wiatrowe na Morzu Bałtyckim w obawie przed ewentualnym rosyjskim atakiem. Szwedzki minister obrony stwierdził, że planowana morska farma wiatrowa wpłynęłaby niekorzystnie na możliwości obronne na morzu.
To była bardzo duża inwestycja. Szwecja chciała wybudować aż 13 morskich farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. Jednakże zrezygnowano z tego, gdyż zapadła decyzja po analizie sił zbrojnych, że inwestycja ta utrudniłaby ewentualną obronę kraju przed agresją z morza.
Minister obrony Pål Jonson powiedział:
- Realizacja projektów na obszarze Bałtyku miałaby niedopuszczalne konsekwencje dla szwedzkiej obronności.
Według ministra obrony wiatraki na morzu „mogłyby zaszkodzić (…) ponieważ utrudniłyby wykrywanie okrętów podwodnych i maszyn powietrznych w przypadku ewentualnego wybuchu wojny. Gdyby na drodze czujników znajdowała się morska farma, mogłoby to doprowadzić do negatywnych konsekwencji”.
Obecna władza koalicji 13 grudnia w ogóle nie myśli w takich kategoriach jak Szwedzi. Premier i minister obrony w ogóle nie patrzą na kwestię zapewnienia bezpieczeństwa Polakom przed ewentualną agresją, jedynie to robią na pokaz cyrk ze ściganiem ludzi opozycji.
Źródło: Interia
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.