Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski spodziewa się, że Unia Europejska jednoznacznie potępi ukraińskie ustawy, które zaostrzają kary dla przeciwników władz i ograniczają działalność organizacji pozarządowych.
Sikorskiego niepokoją najnowsze wydarzenia w Kijowie, gdzie w niedzielę doszło do starć demonstrantów z policją.
– Spodziewam się jednoznacznego potępienia sposobu, jak i treści przyjętych w czwartek ustaw, które ograniczają swobody obywatelskie na Ukrainie i odsuwają Ukrainę od ścieżki ku integracji z UE – powiedział Sikorski w poniedziałek dziennikarzom w Brukseli przed rozpoczęciem spotkania ministrów spraw zagranicznych państw Unii.
Dodał, że wspomniane ustawy są "wbrew literze i duchowi umowy stowarzyszeniowej, parafowanej w czasie polskiej prezydencji w UE".
- Niepokoją nas wydarzenia mające miejsce w tej chwili w Kijowie. Apelujemy do obu stron o zachowanie spokoju, ale odpowiedzialność za rozwój wydarzeń ponoszą władze, bo to one mają najsilniejsze instrumenty wpływu na bieg wydarzeń - powiedział Sikorski.
Odnosząc się do decyzji prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza o gotowości do negocjacji z opozycją, minister wskazał, że takie rozmowy "już miały miejsce i nic z nich nie wynikło". - Po tym, czego prezydent Janukowycz dokonał w ostatnich tygodniach, będziemy oceniać już nie jego słowa, a jego czyny - dodał Sikorski.
W miniony czwartek ukraiński parlament uchwalił ustawy, które znacznie zaostrzyły odpowiedzialność obywateli za udział w niesankcjonowanych zgromadzeniach i ograniczyły działalność organizacji pozarządowych. Zmiany w prawie oburzyły demonstrujących od kilku tygodni zwolenników podpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE.
Prezydent Janukowycz zapowiedział w niedzielę wieczorem utworzenie komisji, której zadaniem będzie zażegnanie kryzysu politycznego na Ukrainie, a także wyraził gotowość do negocjacji z opozycją.