61. KFPP w Opolu przejdzie do historii, jako festiwal żenady, głupich i tępych żartów z poprzedniej władzy i zniesmaczonych tym wszystkim widzów. Kryszak, Daniec czy Laskowiak pokazali się jako trolle nie potrafiące nic zaproponować widzom oprócz żenującego poziomu, zachowali się jak przysłowiowe „trolle”.
W sobotę 1 czerwca, w drugi wieczór 61. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, neo - TVP pokazała Kabareton z udziałem satyryków, Zenona Laskowika i Jerzego Kryszaka. Kabareton miał być humorystyczną ucztą, a okazał się tępą propagandą antypisowską. Nawet dla zwolenników koalicji 13 grudnia, co można było zauważyć w mediach społecznościowych. Niesmak u sporej części widzów wzbudził występ Zenona Laskowika, który już na wstępie uderzył w polityków PiS, nazywając ich "szkodnikami". Dalej było o wyborach i zmianie władzy 13 grudnia oraz tyrada żartów z intelektu prezydenta Andrzej Dudy. Gdy słucha się powtórek tego w mediach społecznościowych ma się wrażenie obcowania z człowiekiem, który powinien leczyć się z nienawiści, a nie występować publicznie. Z drugiej strony pokazuje to dobrze, kim są tak naprawdę ci „uśmiechnięci Polacy”; przypominają bardziej tych, których historia pokazała jako bolszewików.
Kryszak nie był lepszy. Jego tyrada antyintelektualna dotycząca wyborów do Parlamentu Europejskiego, gdzie powiedział: – Za tydzień mamy kolejne wybory. Wiecie, albo jesteśmy w eurogrupie, albo jesteśmy w czarnej d**ie! Powtórzycie? – krzyczał ze sceny – świadczy tylko o tym, że Kryszak żyje w rzeczywistości przeżartej na wskroś nienawiścią.
W sieci pojawiło się wiele komentarzy sobotniego wieczoru w Opolu. Oto tylko niektóre z nich:
"Kabareton w Opolu - przepraszam, ale teksty dla debili" – skomentował krótko ks. Marek Lis.
"Jeśli to ma być ta odnowa, to darujcie sobie te kabarety" - piszą zniesmaczeni widzowie i wytkają satyrykom monotematyczność żartów. "Do znudzenia temat kota, długopisu i doszły teraz samoloty. Wysilcie się trochę".
"Festiwal zrobiony na złość poprzedniej władzy. A miało być bez polityki. Żenua!";
"Poziom żartu żenujący. Prymitywne teksty, reasumując - nie ma co i kogo oglądać! Laskowik chyba siebie nie słyszy, wałkuje jeden temat, to jakaś psychoza.";
"Quo Vadis polski kabarecie? Płytkie żarty, seksizm, mizoginizm i walenie wprost, zamiast zmuszać widza, żeby sam dochodził do puenty czy dowcipu w skeczu. Stworzyło nam się takie kabaretowe dysko polo”.
"Ja za PiS-em nie jestem, ale liczyłem na inteligentną i obiektywną satyrę, a nie tępą propagandę jednej strony. Żeby to jeszcze śmieszne było, ale chyba przepisali suchary z memów".
„Pomiędzy Smoleniem a Laskowikiem była niechęć czasami przeradzająca się w nienawiść. Smoleń miał żal bo Laskowik nie odróżniał kabaretu od życia i Smolenia traktował po chamsku. Na scenie wszystko było cacy ale poza sceną już nie. Opole 2024 potwierdza opinię Smolenia o Laskowiku”.
„Opole, festiwal. Wyszukane żarty dla uśmiechniętej Polski. Prostaki.”
Mówiąc krótko, zniszczono publiczną telewizję, by móc zaprosić takich intelektualnych błaznów jak Laskowiak czy Kryszak, po to tylko, by twardogłowi wyborcy koalicji 13 grudnia mogli pośmiać się w rynsztoku. Gratulacje dla intelektualnej błazenady i trollingu. Szkoda tylko tych, co lubią kabarety.