„Washington Post” oraz „New York Times” milczą w sprawie Sorosa
Dwa największe liberalno - lewicowe amerykańskie dzienniki milczą ws. wycieku danych z fundacji Geaorge`a Sorosa. „Jeśli czytasz tylko te dwie gazety, zapewne nie masz w ogóle pojęcia, że do jakiegokolwiek wycieku danych z fundacji Sorosa w ogóle doszło” - zwraca uwagę serwis dailycaller.com
PRZYPOMNIJMY: Około 2,5 tysiąca stron dokumentów fundacji miliardera Sorosa zostało opublikowana na stronie DCLeaks. Dowiadujemy się z nich m.in. że filantrop sowicie wspierał finansowo Komitet Obrony Demokracji, a w ostatnich miesiącach dofinansował Agorę, spółkę wydającą „Gazetę Wyborczą” (CZYTAJ WIĘCEJ)
Ujawnione dokumenty pochodzą z Open Society Foundations (OSF), fundacji należącej do George'a Sorosa. Wynika z nich, że od 2001 roku 10 milionów dolarów trafiło na konta propalestyńskich organizacji, m.in. do Adalah – The Legal Center for Arab Minority Rights in Israel. Pieniądze miały też wpływać na politykę migracyjną i azylową w Europie, a także na politykę w USA. O sprawie poinformował brytyjski „Independent”.
Sprawa powinna nie schodzić z czołówek amerykańskich gazet. Niestety - dwa największe dzienniki liberalno-lewicowe w Stanach Zjednoczonych („Washington Post” oraz „New York Times” ) milczą jak grób. „Inwestor's Buisness Daily” ostro atakuje dzienniki za zatajanie przed czytelnikami takich informacji: – Nie mogliśmy znaleźć ani jednej historii na ten temat na łamach New York Times, CNN, Washington Post, CBS News i innych dużych serwisów informacyjnych. Zupełnie pominięto tam istnienie tego wycieku dokumentów, nie mówiąc już o poinformowaniu swoich widzów i czytelników, co się w nich znajduje” - czytamy w „Inwestor's Buisness Daily”.
Natomiast portal dailycaller.com informuje, że ujawnione dokumenty zawierają wiele pikantnych szczegółów interesujących nie tylko dla europejskich, ale także i amerykańskich czytelników. Są tam na przykład dane na temat tego, jak Soros wykorzystuje swoją fortunę, aby wpływać na wybory w Europie oraz USA.