Po brutalnych wydarzeniach, które miały miejsce na Białorusi w nocy z niedzieli na poniedziałek przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk zaatakował na Twitterze premiera Mateusza Morawieckiego.
Jak się okazało, Tusk nie miał jednak racji, dlatego przeprosił szefa polskiego rządu.
Jak napisał były szef Rady Europejskiej, władze naszego kraju powinny domagać się natychmiastowego zwołania RE. Coś jednak przeoczył…
Premier Mateusz Morawiecki zaapelował w liście do szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela i przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o zwołanie nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej poświęconego sytuacji na Białorusi. Już w poniedziałek nad ranem informacja ta zdążyła obiec większość mediów.
Odnosząc się do napiętej sytuacji w Mińsku po ogłoszeniu wyników sondażu exit poll, Tusk napisał na Twitterze:
– Polski rząd powinien domagać się natychmiastowego zwołania Rady Europejskiej. Wsparcie Białorusinów to zarówno moralny obowiązek jak i polska racja stanu. Na co czekacie?! - pytał.
Do wpisu Tuska odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller.
Przecież premier @MorawieckiM zrobił to dzisiaj rano. Pisał Pan ostatnio, że przebywa na urlopie. Mam jednak nadzieję, że nie z całym zapleczem, które powinno weryfikować podstawowe fakty.
— Piotr Müller (@PiotrMuller) August 10, 2020
– Pisał Pan ostatnio, że przebywa na urlopie. Mam jednak nadzieję, że nie z całym zapleczem, które powinno weryfikować podstawowe fakty – wskazał polityk. Jak dodał Müller, premier zrobił dziś rano dokładnie to, o czym pisał Donald Tusk.
Były szef polskiego rządu zreflektował się i przeprosił za swój błąd, nie usuwając jednak poprzedniego wpisu w oskarżycielskim tonie.
Premier Morawiecki złożył już wniosek o zwołanie Rady. Umknęło to mojej uwadze, za co przepraszam. Liczę na skuteczność akcji premiera.
— Donald Tusk (@donaldtusk) August 10, 2020