Stanisław Staszewski, ojciec lidera Kultu Kazika Staszewskiego, najpierw sam był przedmiotem inwigilacji Urzędu Bezpieczeństwa, a później tajnym informatorem bezpieki o pseudonimie „Nowy”.
W najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy” Cezary Gmyz i Jakub Kowalski rozmawiają z Kazikiem Staszewskim, który właśnie wydaje książkę poświęconą swojemu ojcu. Jeden z wątków rozmowy dotyczy współpracy Stanisława Staszewskiego z Urzędem Bezpieczeństwa.
– Współpraca trwała od czerwca 1953 r. do grudnia 1954 r. Głównym materiałem są donosy plus skargi oficera prowadzącego, że ojciec nie przyszedł na umówione spotkanie. Był donosicielem takim, jakim był człowiekiem – niepoukładanym. Nie przychodził na spotkania. Nie było nawiązania współpracy ani jej rozwiązania – przynajmniej nie ma takich dokumentów – mówi w rozmowie z Cezarym Gmyzem i Jakubem Kowalskim Kazik Staszewski.
Muzyk zaznacza, że nie chce oceniać postępowania swojego ojca. – Trudno mi wchodzić w motywację człowieka, który przeżył Mauthausen – mówi. Dodaje jednak, że według jego oceny, ojciec donosił z „czystego przekonania”.
Donosy Stanisław Staszewskiego to głównie charakterystyki ludzi; również krewnych.
Na łamach „Do Rzeczy” można również przeczytać o tym, co dokumenty Instytutu Pamięci Narodowe mówią o Stanisławie Staszewskim. Wynika z nich m.in., iż jeszcze w 1951 r. ojciec Kazika Staszewskiego nie był informatorem bezpieki. Przeciwnie – w tym czasie Urząd Bezpieczeństwa go rozpracowywał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gmyz: Odtajnione teczki rzucają nowe światło na przeszłość Turowskiego
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Potężne straty rolników. 80 tys. ha użytków rolnych zalanych!
USA wysyła wojsko na Bliski Wschód z powodu krwawej eskalacji między Izraelem a Hezbollahem
Rodzice potrzebują zaświadczeń o niekaralności, by opiekować się dziećmi podczas wycieczek. Nowa ustawa budzi kontrowersje
17-latek bez prawa jazdy spowodował wypadek na zakopiance!