TK: zeszłoroczna reforma Kodeksu karnego - niekonstytucyjna
- Orzeczenie TK zapadłe w następstwie zainicjowania kontroli prewencyjnej ma charakter wiążący. Oznacza to, że w wypadku stwierdzenia przez Trybunał niezgodności przedłożonego projektu z konstytucją, prezydent musi odmówić jego podpisania. Postępowanie ustawodawcze w tej sytuacji ulega zamknięciu, a ustawa nie dochodzi do skutku - powiedział w początkowych zdaniach uzasadnienia wyroku sędzia TK Justyn Piskorski.
Trybunał wydał wyrok w pełnym składzie. Zdanie odrębne do orzeczenia zgłosił wiceprezes TK Mariusz Muszyński.
-Orzeczenie TK zapadłe w następstwie zainicjowania kontroli prewencyjnej ma charakter wiążący. Oznacza to, że w wypadku stwierdzenia przez Trybunał niezgodności przedłożonego projektu z konstytucją, prezydent musi odmówić jego podpisania. Postępowanie ustawodawcze w tej sytuacji ulega zamknięciu, a ustawa nie dochodzi do skutku - powiedział w początkowych zdaniach uzasadnienia wyroku sędzia TK Justyn Piskorski.
Jak zaznaczył, projekt zaskarżonej przez prezydenta nowelizacji Kodeksu karnego był procedowany w niewłaściwym trybie i bez zachowania wymaganych terminów. Według Trybunału, nieprawidłowy tryb postępowania miał miejsce od początku procedury. Tym samym całość nowelizacji naruszyła m.in. przepis art. 7 konstytucji mówiący, że "organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa".
Przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości obszerny projekt reformy Kodeksu karnego - m.in. zaostrzający kary za niektóre przestępstwa - został złożony w Sejmie poprzedniej kadencji 14 maja ub.r.
Sejm uchwalił nowelizację w ciągu dwóch dni. Jej pierwsze czytanie odbyło się 15 maja ub.r., zaś drugie czytanie i uchwalenie nowelizacji nastąpiło 16 maja ub.r. Szybkie tempo prac Izby nad nowelą umożliwiła decyzja marszałka Sejmu o procedowaniu nowelizacji Kodeksu karnego w trybie niekodeksowym. Zdaniem Kancelarii Sejmu, prace nad nowelą były zgodne z Regulaminem Sejmu. Po uchwaleniu nowelizacja trafiła do Senatu. Senat rozpatrzył nowelę 24 maja zeszłego roku i wprowadził do niej poprawki. Sejm 13 czerwca ub.r. przyjął 41 spośród 42 senackich poprawek.
Jak w czerwcu ub.r. informowała Kancelaria Prezydenta, decyzja o skierowaniu ustawy do TK w trybie kontroli prewencyjnej uzasadniona była przede wszystkim analizą przebiegu procedury ustawodawczej.
Ponadto wątpliwości prezydenta wzbudził także jeden z przepisów nowelizacji definiujący pojęcie "osoby pełniącej funkcję publiczną" oraz trzech przepisów wprowadzonych senackimi poprawkami, które wykroczyły poza tematykę nowelizacji. Do tych kwestii TK się we wtorek nie odniósł uznając niekonstytucyjność całości ustawy.
Sędzia Piskorski przypomniał w uzasadnieniu wyroku, że zaskarżona nowela procedowana była w niezwykle szybkim tempie, a czas na sejmową dyskusję nad projektem był bardzo ograniczony biorąc pod uwagę szeroki zakres projektowanych zmian.
Trybunał zaznaczył przy tym, że prace nad nowelizacją Kodeksu karnego powinny być prowadzone w tzw. trybie kodeksowym przewidzianym przez regulamin Sejmu. "Chociaż przedłożenie rządowe miało charakter zmiany kodeksu, to było procedowane w trybie niewłaściwym dla zmiany kodeksu i bez zachowania wymaganych dla tego trybu terminów" - wskazał TK.
Według Trybunału, nieprawidłowy tryb postępowania z projektem miał miejsce już na samym początku procedury legislacyjnej. "A w dalszym ciągu pociągnęło to za sobą dalsze naruszenia związane z zawrotnym tempem procedowania, ograniczeniem możliwości wypowiedzi na temat projektu, czy wreszcie zakresu poprawek" - wskazał sędzia Piskorski.
W uzasadnieniu podkreślono, że względu na wyjątkowo istotny charakter kodeksów przy ich procedowaniu należy szczególnie rozważnie podejmować nowelizacje. Według TK, dla regulacji kodeksowych wymogi dotyczące tempa prac są zdecydowanie bardziej istotne niż w przypadku zwykłych ustaw.
Trybunał wskazał przy tym, że decyzje o trybie prac nad ustawą podejmuje marszałek Sejmu, jednak nie oznacza to iż, decyzja marszałka może mieć charakter dowolny i nie podlega ocenie. Jak zaznaczył, pośpiech w toku prac legislacyjnych może prowadzić do wprowadzenia do obrotu niedopracowanych norm prawnych o niskiej jakości, nienadających się do stosowania, bez szerokiego wsparcia ze strony orzecznictwa i doktryny.
"Rozpatrzenie projektu ustawy wymaga nie tylko zapewnienia możliwości przedstawienia stanowiska przez jedną stronę sporu politycznego, czy prawnego, jeśli taki istnieje, ale również możliwości rozważenia, czy przedyskutowania tego stanowiska przez drugą stronę tego sporu" - podkreślił sędzia Piskorski. Dodał, że warunki uchwalenia tej nowelizacji "prowadzą do wniosku, że tak rozumiany wymóg trzech czytań nie został przez ustawodawcę dochowany".
Sędzia Muszyński w zdaniu odrębnym zaznaczył zaś, że "nie można zgadzać się z tezą, że każde uchybienie procesu legislacyjnego (...) stanowi naruszenie art. 7 konstytucji". "Gdyby bowiem przyjąć założenie, że uchybienie przepisom regulaminowym dotyczącym uchwalenia ustawy zawsze będzie oznaczało niekonstytucyjność ustawy ze względu na art. 7 konstytucji, to nawet w oparciu o zwykłą logikę trzeba byłoby stwierdzić, że znakomita większość ustaw funkcjonujących dziś w obrocie prawnym jest niekonstytucyjna" - ocenił.
Zmiany nowelizacji zakładały m.in. wprowadzenie elastycznego wymiaru kar. Nowela przewidywała wyeliminowywanie kary 25 lat pozbawienia wolności, stanowiącej odrębny rodzaj kary. Wydłużona miała zostać natomiast kara terminowego pozbawienia wolności do 30 lat, przy pozostawieniu jako dolnej granicy tej kary 1 miesiąca. Wydłużono też okres przedawnienia zbrodni zabójstwa z 30 do 40 lat. Sąd mógłby także orzekać bezwzględne dożywocie - bez prawa do warunkowego zwolnienia - za najcięższe zbrodnie. Nowelizacja przewidywała też np., że zgwałcenie dziecka nie będzie podlegać przedawnieniu.
W przepisach podwyższono kary m.in. za rozbój, doprowadzenie do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, udział w zorganizowanej grupie przestępczej i porwanie dla okupu. Ustawa wprowadzała też nowe typy przestępstw. Były to m.in.: przygotowanie do zabójstwa i przyjęcie zlecenia zabójstwa.
Jak mówiła PAP po wyroku rzeczniczka TK Aleksandra Wójcik, Trybunał nie oceniał we wtorek treści ubiegłorocznej nowelizacji, a jedynie sposób uchwalenia ustawy przez Sejm; TK nie zajmował się też odpowiedzialnością karną za przestępstwa pedofilskie.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zapowiedział zaś po orzeczeniu TK w rozmowie z PAP, że złożony będzie nowy projekt nowelizacji Kodeksu karnego zaostrzający kary za niektóre przestępstwa. Jak przekazał, nowa propozycja będzie podobna do zakwestionowanej przez TK nowelizacji.