Rząd wyraźnie stara się pomóc nauczycielom i doprowadzić do porosumienia. - Przedstawiliśmy pięć propozycji dla nauczycieli, są to m.in. podwyżka od września br., skrócenie stażu i określenie minimalnej, kilkusetzłotowej stawki dodatku za wychowawstwo - powiedziała w poniedziałek wicepremier Beata Szydło. Przewodniczący ZNP odrzuca jednak propozycję.
Wicepremier Beata Szydło powiedziała, że strona rządowa przedstawiła nauczycielom 5 nowych propozycji. Poinformowała o tym w przerwie rozpoczętej rano drugiej tury negocjacji rządu z przedstawicielami oświatowych związków zawodowych.
Wśród propozycji jest przyspieszenie podwyżki nauczycielskicjh płac od września, które - według słów pani wicepremier - została wstępnie zaakceptowana przez stronę związkową. Oferta obejmuje też dodatkowe środki dla młodych nauczycieli rozpoczynających pracę oraz skrócenie stażu i przyspieszenie możliwości awansu, co przekłada się na zwiększenie wynagrodzeń. Strona rządowa proponuje również określenie minimalnej stawki dodatku za wychowawstwo - miałaby to być kwota rzędu kilkuset złotych. Ostatnia propozycja to zmiany w ocenianiu nauczycieli.
Beata Szydło podkreśliła, że rozmowy wciąż się toczą i od ich wyniku zależą dalsze losy protestu, zapowiadanego przez nauczycieli. Przekazała też, że stronie związkowej nie udało się wypracować jednego wspólnego stanowiska, co nie ułatwia negocjacji.
- Rozmawiamy o bardzo różnych postulatach ze strony związków. Rząd musiał znaleźć takie rozwiązanie, żeby wpisać się w oczekiwania trzech stron - wyjaśniła wicepremier.
Oświatowe związki zawodowe poinformowały już, że nie akceptują propozycji rządowej.
- Nie aprobujemy propozycji przedstawionych przez rząd, oczekujemy rzeczywistego wzrostu wynagrodzeń - powiedział na konferencji prasowej Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego, który nazwał propozycje "przerzucaniem się dodatkami".