- Dziś młodym pewnie ciężko uwierzyć, że w jednej instytucji działał z jednej strony Antoni Macierewicz czy Piotr Naimski, a z drugiej – Jacek Kuroń, Adam Michnik, Henryk Wujec. W jednej organizacji działali ludzie, którzy dzisiejszej Polsce stoją po przeciwnych stronach barykady – mówił podczas obchodów 40. rocznicy powstania Komitetu Obrony Robotników prezydent RP Andrzej Duda.
Partia "robotnicza" była tylko z nazwy
- Twórcy przyjęli, że ma KOR działać oficjalnie i tak doszło do wydarzenia niezwykłego – nastąpiło zderzenie z partią, która robotnicza była tylko z nazwy, z polskimi inteligentami dwóch pokoleń, którzy realnie stanęli w obronie robotników. Poszli oni za głosem tych, którzy ich poprzedzali, za głosem polskich inteligentów, ich etosem z przełomu XIX i XX w. Etosem solidarności inteligencji ze wszystkimi warstwami społecznymi, etosem służby inteligencji dla społeczeństwa. To solidarność dwóch lub nawet trzech pokoleń inteligencji, to byli młodzi harcerze, którzy wpadli na pomysł, że trzeba coś zrobić w obronie robotników, którzy walczyli o godne życie – mówił do zebranych na obchodach 40. rocznicy powstania KOR Andrzej Duda.
Macierewicz i Michnik w jednej organizacji
- To zderzenie było początkiem upadku PRL, ale najważniejsza była jedność wobec sprawy społecznej, polskiej. Dziś młodym pewnie ciężko uwierzyć, że w jednej instytucji działał z jednej strony Antoni Macierewicz czy Piotr Naimski, a z drugiej – Jacek Kuroń, Adam Michnik, Henryk Wujec. W jednej organizacji działali ludzie, którzy dzisiejszej Polsce stoją po przeciwnych stronach barykady i mają inne spojrzenie na Polskę. Jak inne było spojrzenie działacza lewicy jak Jacek Kuroń, a Macierewicza i Naimskiego, harcerzy wychowanych na etosie służby narodowi, Bogu i Polsce. Działali razem, aby przełamać niemoc, które pokazała się w Polsce szczególnie w wydarzeniach latach 1976 i 1980 – dodał prezydent.
"KOR wołał o solidarność i został wysłuchany"
- Władza komunistyczna umiała dzielić inteligentów i robotników, ale KOR to przełamał, pokazał, że można być solidarnym, że inteligencja nie pozwoli łamać karków robotnikom, że społeczeństwo będzie stało razem. Potem był kolejny przełom, narodowy, kiedy przybył w 1979 r. Jan Paweł II i wszystkie grupy społeczne stanęły razem i razem słuchały. Te dwa wydarzenia – powstanie KOR i pielgrzymka papieża w 1979 r. - dały podwaliny „Solidarności”. KOR wzywał do solidarności, wołał, i został wysłuchany – podkreślił Duda.
- Mówił mi Antoni Macierewicz, że szkoda, że młodzież w szkołach nie uczy się o KOR-ze. Mozna odnieść wrażenie, że historia najnowsza była spychana na plan dalszy, a to albo trochę, albo w ogóle, bo nie zdążano zrealizować całego programu. Kto wie, czy to nie powinny być najważniejsze elementy w nauczaniu historii, żeby nabrać dystansu do sporów politycznych, żeby rozumieć to, co dzieje się w Polsce – zauważył prezydent.