Wraca sprawa wypadku do którego 28 stycznia br. doprowadził według śledczych z Zielonej Góry poseł Platformy Obywatelskiej Waldemar Sługocki. Do zdarzenia doszło w godzinach wieczornych Drzonkowie. Kierowane przez posła suzuki na zakręcie zderzyło się z oplem. Obaj kierujący zostali ranni i trafili do szpitala. Były wiceminister infrastruktury, dziś wykładowca na UZ, już zapowiedział, że sam zrzeknie się immunitetu, gdy wniosek prokuratury trafi do Sejmu.
„Z opinii biegłych z zakresu ruchu drogowego wynika, że do zdarzenia doszło przez niezachowanie przez posła zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, bo on po prostu przejechał na drugi pas ruchu, nie zapanował nad samochodem i uderzył w samochód kierowany przez inną osobę”, powiedział Łukasz Wojtasik z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Na skutek tego zdarzenia obaj kierowcy zostali rani. Parlamentarzysta doznał urazu brzucha i przeszedł operację. Drugi z kierowców doznał złamania ręki, co naruszyło prawidłową czynność narządu ciała na okres dłuższy niż siedem dni.
Z tego powodu prokurator zamierza przestawić parlamentarzyście zarzut z art. 177 par. 1 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Przedstawienie posłowi zrzutu jest jednak możliwe dopiero, gdy w tej sprawie nie chroni go immunitet parlamentarny.
Poseł Sługocki poinformował dziś, że nie będzie wzbraniał się przed złożeniem immunitetu i uczyni to, jak tylko trafi do niego takie zapytanie od marszałek Sejmu.
Informację jako pierwsza w tej sprawie przekazała "Gazeta Lubuska".