Bitwa o Monte Cassino to dowód chwały polskiego żołnierza - podkreślił w poniedziałek minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Żołnierze pod dowództwem gen. Władysława Andersa, dzięki odwadze i waleczności odnieśli ważny sukces militarny - dodał.
"18 maja 1944 r. w samo południe na ruinach klasztoru Monte Cassino plut. Emil Czech odegrał hejnał mariacki, symbolicznie oznajmiając światu odebranie klasztoru z rąk Niemców przez żołnierzy 2. Korpusu Polskiego" - przypomniał minister Błaszczak w filmie opublikowanym w poniedziałek na Twitterze resortu obrony.
"Żołnierze pod dowództwem gen. Władysława Andersa, dzięki odwadze i waleczności odnieśli ważny sukces militarny. Potężna pozycja obronna, niezdobyta przez wojska sojusznicze upadła pod naporem polskiej determinacji oraz męstwa" - podkreśla szef MON. "Zwycięstwo miało jednak swoja cenę. Na Monte Cassino poległo ponad 900 żołnierzy, a niemal 3 tys. odniosło rany" - dodał.
"Jan Paweł II powiedział, że żołnierz polski walczył i umierał wierząc, że przez swoją ofiarę kładzie podwaliny pod budowę lepszego świata, świata bardziej ludzkiego" - zaznaczył minister Błaszczak.
Podkreślił, że każdego roku w maju Polska składa hołd żołnierzom walczącym pod Monte Cassino. "Są dla nas wzorem honoru żołnierskiego i patriotyzmu. Wojsko Polskie z dumą pielęgnuje ich dziedzictwo. Cześć i chwała Bohaterom" - podkreślił szef resortu obrony.
18 maja przypada 76. rocznica bitwy o Monte Cassino, która nazywana jest także "Bitwą o Rzym". Zwycięstwo w niej otwierało drogę do stolicy Włoch. Tego dnia w samo południe na wzgórzu Monte Cassino zatknięta została zwycięsko biało-czerwona flaga.
Na zboczach Monte Cassino powstał polski cmentarz wojskowy, który jest jednym z najważniejszych miejsc pamięci narodowej. Na cmentarzu spoczął gen. Władysław Anders, który zmarł w Londynie w 1970 roku. Na murze wokół cmentarza umieszczono sentencję: "Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie".
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Sąd pogrążył Bodnara: zatrzymanie posła Romanowskiego było nielegalne. Parlamentarzysta zażąda 200 tys. zł