Stankowski: Sama szefowa kampanii Macrona mówiła o nim, że to „biała karta wyprana z treści”
– Czytając swoje przemówienie nie rozumiał, co czytał, pytał, kto to napisał. Słuchając go mam wrażenie, jakbym najadł się plastiku. Przemówienia są wyprane z emocji. To dokładnie Ryszard Petru – mówił w "Chłodnym Okiem" publicysta "Gazety Polskiej".
Adrian Stankowski komentował w programie "Chłodnym Okiem" bieżące wydarzenia.
Mówiąc o wyborach prezydenckich we Francji, publicysta ocenił, że "jeśli chodzi o pana Macron to typowy produkt marketingowy". – Sama szefowa jego kampanii mówiła, że to "biała karta wyprana z treści". Czytając swoje przemówienie nie rozumiał, co czytał, pytał, kto to napisał. Słuchając go mam wrażenie, jakbym najadł się plastiku. Przemówienia są wyprane z emocji. To dokładnie Ryszard Petru – dodał.
Adrian Stankowski przypomniał, że 10 lat temu jakiś czas mieszkał we Francji. W jego ocenie, w tym kraju "problem jest poważny". – Zmiana, którą widzę, jest zupełnie szokująca. W prasie pojawiają się ogłoszenia typu "dam pracę, ale nie czarnej" "nie Arabowi". – We Francji jest gigantyczny konflikt etniczny. To już wcześniej był gigantyczny problem, bo mieszkają tam dwie grupy, które się nienawidzą – dodał Stankowski.
– Poprawność polityczna – z jednej strony – powoduje, że tzw. biali Francuzi nie mogą wyrażać swojej niechęci, a z drugiej strony – jest ona zamiast normalnej, ludzkiej życzliwości. Nikt nie marzy o tym, żeby mieć zięcia Araba, nie przebija się oni jeśli chodzi np. o karierę w korporacjach. Macron był wykreowany po to, żeby zagrodzić drogę Fillonowi i Marine Le Pen – powiedział Adrian Stankowski.