– Nie można narzucać rzeczy tak bardzo wrażliwej i tak bardzo ważnej jak przyjęcie uchodźców – powiedział na konferencji prasowej w Kielcach Grzegorz Schetyna. Minister spraw zagranicznych dodał, że pomysł rozdzielenia migrantów według tzw. kwot nie jest solidarny.
Zdaniem Schetyny Grupa Wyszehradzka, która sprzeciwia się automatycznemu rozlokowaniu uchodźców w krajach UE nie zmieni swojego stanowiska w tej sprawie. – Będziemy mówić o braku automatyzmu, żeby zbudować taką sytuacje, że to kraje powinny decydować, ilu uchodźców – oświadczył.
Szef MSZ wyraził nadzieję, że podczas wtorkowego spotkania unijnych ministrów spraw wewnętrznych (tam mają zapaść decyzję dotyczące podziału uchodźców - red.) nie dojdzie do głosowania. – Mam nadzieję, że nasze argumenty zostaną przyjęte – powiedział.
Schetyna przekonywał, że "Unia Europejska nie powstawała po to, żeby coś przegłosowywać, żeby coś komuś narzucać". – Na pewno będzie tak, że to będzie nasza decyzja. Będziemy Europę skutecznie przekonywać, że to my zdecydujemy ilu (uchodźców - red.) możemy i ilu chcemy wziąć – zapowiedział.
W poniedziałek o kryzysie migracyjnym będą rozmawiać ministrowie spraw zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej. Z kolei we wtorek spotykają się w tej sprawie szefowie MSZ państw UE, natomiast w środę odbędzie się nadzwyczajny szczyt unijny zwołany przez Donalda Tuska na prośbę Angeli Merkel.
CZYTAJ TAKŻE:
Polska pozbawiona prawa weta w kwestii podziału uchodźców. Tak zdecydował Donald Tusk