W Wielką Sobotę kiedy ludzie szykują się do Świąt Michał Karnowski dokonał bodajże najbrutalniejszego ataku na „Gazetę Polską” i osobiście na mnie. Po moim wezwaniu do nierozbijania PiS-u zostaliśmy oskarżeni o jego rozbijanie. Głównym powodem było to, że zawsze domagałem się, by politycy, którzy doszli do władzy pamiętali o zwykłych ludziach: Klubach „Gazety Polskiej”, rodzinach Radia Maryja i wielu anonimowych, którzy złożyli swoje nadzieje w nowej formacji (nazywani są pogardliwie przez Karnowskiego PiS-owskim ludem). Prymitywne to i tanie ze strony autora.
Staraliśmy się nie włączać w tą bijatykę, nie chcieliśmy jednak pozwolić na niszczenie ludzi zaangażowanych w smoleńskie śledztwo. PiS podlega krytyce tak samo jak wszystkie partie i nierzadko wytykamy mu błędy. Nie robimy tego jednak pod dyktando niemieckich i prorosyjskich mediów. Ze względu na sprawę smoleńską bardzo ostro przeciwstawialiśmy się atakom na Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza. Szatański plan służb podlega na przeciwstawieniu jednego drugim. Wtedy śledztwo ugrzęźnie na wieki w atmosferze kompromitacji. Dzisiaj wykonawcą tego planu są bracia Karnowscy. Długo tego nie pisałem i nie chciałem podejmować licząc po prostu na nawrócenie. Pamiętacie Państwo rolę „Wiadomości” po 10 kwietnia 2010 r.? Kto nimi kierował? Gdzie wtedy były wątpliwości co do śledztwa? My je zgłaszaliśmy od początku. Po tym co się stało straciłem wiarę w nawrócenie tych ludzi. Wprawdzie Chrystus dokonuje rzeczy niemożliwych i chyba tylko on może dokonać cudu opamiętania. Tego życzę na Święta Wielkiej Nocy przede wszystkim braciom Karnowskim. A Państwu mimo wszystko spokojnych i Bożych Świąt.
Z dużą radością przyjąłem propozycję rozmowy o źródłach finansowania mediów. Nie mamy nic do ukrycia. Chętnie porozmawiamy też o ich zapleczu.