– Jeżeli opinia publiczna chce znać odpowiedzi na wiele pytań dotyczących Jerzego Owsiaka, ktoś musi zadawać niewygodne pytania – stwierdził w programie „Republika na żywo” Michał Rachoń, który dziś został wyrzucony z konferencji szefa WOŚP. – Słyszałem groźby pod swoim adresem, dlatego też wezwałem policję – dodał dziennikarz Telewizji Republika.
Michał Rachoń został dziś wyrzucony z konferencji prasowej Jerzego Owsiaka. Była to reakcja na zadanie problematycznych dla szefa WOŚP pytań. CZYTAJ WIĘCEJ…
– Ja zapytałem dziś, dlaczego Jerzy Owsiak nie wypełnia zaleceń sądu dot. przejrzystości finansowej jednej z jego spółek. Drugie pytanie dotyczyło tego, dlaczego chwilę po tym, jak sąd zażądał dokumentacji firmy Mrówka Cała, jego żona zawiesiła jej działalność po czym powołano firmę Jasna Sprawa – wyjaśniał Michał Rachoń.
Rachoń relacjonował, że Jerzy Owsiak był przygotowany na obecność dziennikarzy TV Republika i na tę okoliczność wyemitował stary już film „PePublika”, szydzący ze stacji. – Potem nakazał jakimś ludziom wyprowadzenie mnie. Nie mam pojęcia, co to byli za ludzie. Jeżeli to byli funkcjonariusze ochrony, to ich pracę regulują odpowiednie przepisy. Zapytałem jednego z tych ludzi, czy jest policjantem, odpowiedział, że tak, ale nic na to nie wskazywało – opowiadał Michał Rachoń. Przypomniał też, że za podawanie się za policjanta grozi odpowiedzialność karna.
– Słyszałem groźby pod swoim adresem, dlatego też wezwałem policję, prosząc o interwencję. Chciałbym, aby policja ustaliła tożsamość ludzi, którzy mnie siłą wyprowadzili – mówił na antenie Telewizji Republika Rachoń, dodając, że do momentu przyjazdu funkcjonariuszy jeden z organizatorów konferencji cały czas stał przy nim.
– Tu nie chodzi o mnie, chodzi o to, żeby uzyskać odpowiedzi na podstawowe pytania. Zbliża się kolejne święto WOŚP, więc prosta sprawa, karty na stół – stwierdził. – W każdą niedzielę swojej młodości, kiedy odbywały się finały, grałem z serduszkami w kosza. Jestem jednym z tych ludzi, których Jerzy Owsiak oszukał, dlatego chcę wiedzieć dlaczego i w jaki sposób to robił – skwitował Michał Rachoń.