Prokuratura czeka na wyniki miejskiej kontroli na Bemowie
Prokuratura prowadząca śledztwo dotyczące nieprawidłowości w urzędzie dzielnicy Bemowo oczekuje na wyniki kontroli w tej sprawie, prowadzonej przez stołeczny ratusz. Postępowanie dotyczące Bemowa przejęła w tym tygodniu Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
- Z pewnością uzyskamy wyniki kontroli, jaką prowadzi teraz warszawski magistrat. Oczywiście prokuratorzy równolegle będą prowadzili własne, oddzielne działania w tej sprawie, ale chcemy też poznać rezultaty kontroli prowadzonej przez miasto - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Przemysław Nowak.
Dodał, że śledztwo wszczęte w połowie kwietnia w prokuraturze rejonowej po zawiadomieniu części bemowskich radnych zostało przejęte w tym tygodniu przez prokuraturę okręgową.
Decyzję o przeprowadzeniu "kompleksowej i szczegółowej" kontroli w bemowskim ratuszu prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła 7 kwietnia. - Wstępne informacje zebrane podczas prowadzonej w urzędzie dzielnicy Bemowo kontroli wskazują na możliwość działania niezgodnego ze standardami obowiązującymi w Urzędzie m.st. Warszawy – informował ratusz.
We wtorek dymisję ze stanowiska wiceprezydenta Warszawy złożył Jarosław Dąbrowski, wcześniej burmistrz Bemowa.
Prok. Nowak powiedział, że śledztwo prowadzone jest w kilku wątkach i dotyczy m.in. podejrzenia przekroczenia uprawnień przez urzędników, zawierania fikcyjnych umów zlecenia i o dzieło, nieuprawnionego korzystania z samochodu służbowego, złego traktowania podległych pracowników oraz działania na szkodę urzędu dzielnicy poprzez tworzenie fikcyjnych etatów. - Kolejne kwestie dotyczą poświadczenia nieprawdy w dokumentacjach kadrowych, a także podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowej - dodał.
Prokurator zaznaczył, że w śledztwie zostaną przesłuchani świadkowie wskazani w zawiadomieniach przekazanych do prokuratury, analizowana będzie także dokumentacja urzędu miasta. Na razie jest to postępowanie "w sprawie".
W ostatnim czasie odwołany wiceburmistrz dzielnicy Bemowo Paweł Bujski oświadczył, że Dąbrowski - wówczas jeszcze wiceprezydent stolicy - de facto wciąż kieruje Bemowem. Zarzucił mu, że jeździ służbowym samochodem przysługującym burmistrzowi, choć ma do dyspozycji auto w ratuszu.
Opisując nieprawidłowości, jakie jego zdaniem miały miejsce na Bemowie, Bujski wskazał m.in. na to, że Bemowskie Centrum Kultury zawiera liczne - jak przekonywał - niepotrzebne umowy zlecenia i umowy o dzieło; mówił także o przekazywaniu kupionego za publiczne pieniądze sprzętu elektronicznego osobom trzecim, które wskazywać miał Dąbrowski.
Kolejna opisana przez niego sprawa dotyczy Barbary L., którą Bujski nazywa narzeczoną Dąbrowskiego, a która pracuje w podległym do niedawna Bujskiemu Centrum Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej. Odwołany 9 kwietnia wiceburmistrz twierdzi, że L. nie stawia się do pracy i podpisuje jedynie listę obecności, zarabiając przy tym 5 tys. zł netto. W 2010 r. media pisały, że matka L. - poza kolejnością - dostała na Bemowie mieszkanie komunalne. Burmistrzem był wówczas Dąbrowski.
W oświadczeniu Dąbrowski napisał, że "wobec wytworzonego obecnie klimatu medialnego, opartego na insynuacjach jednego człowieka", nie chciałby być "jakimkolwiek obciążeniem" dla prezydent miasta. Zaznaczył, że umożliwił wdrożenie reformy śmieciowej w Warszawie, a tym samym wykonał podstawowe zadanie, jakie zostało mu powierzone. - W tym sensie moją misję można uznać za wypełnioną - napisał.
Dąbrowski podkreślał, że bierze także odpowiedzialność polityczną za dzielnicę Bemowo, którą wcześniej zarządzał. - Jestem przekonany, że kierowane wobec mnie zarzuty politycznych oponentów nie potwierdzą się. Mam ponadto nadzieję, że całościowa ocena tego, co udało mi się zrobić dla Bemowa i dla Warszawy, będzie w oczach mieszkańców zdecydowanie pozytywna – dodał.
CZYTAJ TAKŻE: