Rozwiązania, które siłą narzucają nam najsilniejsze państwa UE doprowadzą do tego, że kryzys imigracyjny będzie się pogłębiał - uważa Beata Szydło.
Kandydatka PiS na premiera spotkała się z przedstawicielami "Solidarności" i pracownikami Zakładów Magnetyzowych w Ropczycach, gdzie wręczono jej petycję z prośbą o wsparcie i pomoc.
- Polska ma prawo dochodzić swoich praw i bronić własnych interesów - mówiła Szydło, dodając, że pomoc przedsiębiorcom jest niezbędna. - Ten zakład ma realny problem, pracownicy walczą o miejsca pracy - oświadczyła.
Wiceprezes PiS odniosła się również do kwestii związanej z kryzysem migracyjnym, który w ostatnich tygodniach zdominował Unię Europejską. Wczoraj Parlament Europejski zatwierdził poparcie dla pomysłu Komisji Europejskiej dotyczącego rozdzielenia uchodźców przybywających na teren Unii Europejskiej pomiędzy kraje członkowskie, według odgórnie ustalonych kwot.
Według planu, do Polski ma trafić 9285 uchodźców. Decyzja parlamentu nie jest wiążąca, ale odczytuje się ją jako wywieranie presji na przywódców państw unijnych.
- Nie możemy pozwolić na szantaż w tej sprawie. Pomoc uchodźcom jest potrzebna, ale nie możemy sobie pozwolić na narzucenie Polsce jakichkolwiek kwot - oświadczyła Szydło.
CZYTAJ TAKŻE:
Trzaskowski: Polityka PiS doprowadzi do marginalizacji Polski