W związku z koronawirusem władze stolicy Niemiec rozważają wprowadzenie pewnej formy zakazu spożywania alkoholu na świeżym powietrzu. Burmistrz Berlina Michael Mueller ogłosił, że ze względu na rosnącą liczbę zakażeń bardzo prawdopodobne jest wprowadzenie zakazu w niedalekiej przyszłości.
Mueller w telewizji publicznej ZDF ocenił, że władze muszą podjąć działania w sprawie dużych prywatnych imprez organizowanych od pewnego czasu w lokalnych parkach, które stwarzają ryzyko zakażenia koronawirusem.
Wykluczył złagodzenie środków przeciwko pandemii koronawirusa w stolicy, za to wskazał na planowane dalsze ograniczenia.
Burmistrz jako problematyczne wskazał przede wszystkim dzielnice: Mitte, Friedrichshain, Kreuzberg i Neukoelln:
- Tam w ostatnich tygodniach policja wielokrotnie przerywała prywatne zabawy młodych ludzi. W lokalach gastronomicznych nie ma takiej samej dynamiki zakażeń, jak na prywatnych przyjęciach - powiedział, dodając, że w restauracjach "ludzie siedzą przy ograniczonej liczbie stolików i zostawiają swoje dane kontaktowe".
Mueller zapewnił, że w Berlinie nie będzie wprowadzony wymóg noszenia maseczki w przestrzeni publicznej, a takie rozporządzenie obowiązuje od czwartku w często uczęszczanych miejscach w Monachium.
W miniony weekend w parku James-Simon-Park w Mitte policjanci przerwali imprezę, w której brało udział około 600 osób. Uczestnicy zabawy nie stosowali się do zasad bezpieczeństwa wprowadzonych w związku z pandemią.
Podobnie było tej samej nocy w innych berlińskich parkach, gdzie uczestnicy imprezy wdali się w przepychanki z policją.