Misiewicz: Stawianie zarzutu dziennikarskiego tylko dlatego, że kogoś znałem, jest co najmniej śmieszne
Gościem red. Doroty Kani oraz Krzysztofa Skowrońskiego na Jarmarku WNET był Bartłomiej Misiewicz, były rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza. Odniósł się do ofensywnego "paszkwila dziennikarskiego" tygodnika "Sieci", sytuacji Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz zdradził, skąd antypolskie ośrodki medialne czerpią motywację. Przeczytaj koniecznie!
Paszkwil tygodnika "Sieci"
– Wyrażam głębokie poparcie dla CBA, że wykorzenia macierze korupcji w naszym kraju. Nie ma też nic złego w tym, że dziennikarze opisują takie sytuacje, nawet jeśli docierają do materiałów klauzulowanych. Ten artykuł jednak jest jednym wielkim paszkwilem. Po przeczytaniu go, można dojść do wniosku, że to ja jestem wszystkiemu winien. Odpowiednie zabiegi stylistyczne i okraszenie tekstu moim zdjęciem jest niezwykle wymowne – komentował artykuł Marka Pyzy i Marcina Wikło na łamach tygodnika "Sieci".
– Gdy byłem rzecznikiem Ministerstwa Obrony Narodowej, pojawiły się nieprawidłowości w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Antoni Macierewicz natychmiast interweniował. Stwierdzono nieprawidłowości, postawiono ich przed prokuraturą. Ja osobiście, nie mam z tą sprawą nic wspólnego. Wmieszano mnie w to, bo kogoś znam. Analogicznie można obciążyć red. Michała Karnowskiego, że osobiście zna Jerzego Urbana. To jakiś absurd – kontynuował były rzecznik prasowy MON-u.
– Reprezentowałem wówczas resort, nie miałem nic wspólnego z PGZ. Tylko za to mogę odpowiadać. Stawianie zarzutu dziennikarskiego tylko dlatego, że kogoś znałem, jest co najmniej śmieszne. To nie może być zarzut. Gdyby w całym procederze miał jakiś wkład, CBA z pewnością by się mną zainteresowało. Co więcej, dziennikarze tygodnika w ogóle się ze mną nie kontaktowali – mówił, po czym otwarcie stwierdził, jaką rolę spełnia jego nazwisko w przestrzeni publicznej. – Wszystko to, co dzieje się przez ostatni rok pokazuje, że jestem narzędziem do tego by uderzać w pana Macierewicza.
CZYTAJ WIĘCEJ: Macierewicz: Pan Misiewicz nie jest wskazany jako osoba winna przez CBA. Tu chodzi o jego napiętnowanie
Wymiany prezesów w Polskiej Grupie Zbrojeniowej
– Po wielu latach zaniedbań, trudno by po dwóch latach tak ogromna spółka działała na najwyższych obrotach. Poziom artylerii w Polsce to światowy poziom, jeśli rozejrzelibyśmy się po naszym regionie Europy. PGZ w końcu zaczęła wypracowywać jakieś zyski. Wcześniej po prostu figurowała – opisał.
Nasilające się ataki
– Jeśli dochodzi do szczególnej zmiany w armii, kiedy zaczynamy rozmawiać z sojusznikami, mamy w naszych granicach wojska amerykańskie i NATO-wskie, trudno, aby środowiska antypolskie nie próbowały nas atakować – mówił o konsekwentnie nasilających się atakach począwszy od 2015 roku, po czym zdradził, skąd się biorą. – Smoleńsk na pewno jest jednym z głównych powodów tych ataków. Większość antypolskich mediów podaje do opinii publicznej nieprawdę – stwierdził Misiewicz i dodał, że nie boi się kolejnych personalnych ataków. – Jestem na nie przygotowany. Trochę gorzej znoszą to moi bliscy, ale po 11 latach powinni się już do tego przyzwyczaić – podsumował Bartłomiej Misiewicz, były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej.