Nie jestem oszalałym ortodoksem religijnym czy konserwatystą. Przywiązany do pewnych wartości widzę jednak, że dziś znów mamy dążenie do „utopii” – mówił mec. Marek Markiewicz, będąc gościem red. Marcina Bąka w programie "Dziennikarski Poker".
– Zaproszenie było na tyle godne i dostojne, że przyjęcie go było dla mnie zaszczytem. Okazuje się, że jest parę rzeczy do zrobienia w obrębie prawa i mediów. Tak się składa, że –chcąc nie chcąc- się na tym znam. Jak wojna to wojna – rozpoczął mec. Markiewicz.
– Nigdy nie zapomnę, jak w 1993 roku mówiłem do pana prezydenta Wałęsy, że wystarczy aby Rosjanie wyszli i zasądzono wolne wybory. W Polakach przecież zakorzenione od zawsze były takie wartości jak patriotyzm i rodzina. Nie było to wówczas takie proste – przywołał prezydenturę Wałęsy.
– Jak dziś widzę, że to, co wydawało się przeszłością, czyli utopia lewacka, dziś wraca, czuję motywację do działania. Cel jest jeden – jedyną przeciwwagą dla tego towarzystwa jest Kościół. Świetnie pamiętam jak Kościół był atakowany. Od tamtego czasu trochę minęło, jednak dziś powróciło – mówił dalej.
– Nie jestem oszalałym ortodoksem religijnym czy konserwatystą. Przywiązany do pewnych wartości widzę jednak, że dziś znów mamy dążenie do „utopii”. Wiem, że każdego słabego należy wspierać. Na tym nasz 200-letni byt się opiera. Dzięki temu przecież przetrwaliśmy – wymieniał dalej motywację do startu w wyborach.
Jako ostatni z powodów przywołał narodziny wnuka. – Mimo tego wszystkiego, cztery miesiące temu urodził mi się wnuk. Jak sobie myślę, że ma wejść w to nieuporządkowane życie, czuję potrzebę działania – mówił mec. Markiewicz.
Kandydaci na liście #PiS w wyborach do #Senat w okręgach: 21-24. pic.twitter.com/IgiZNIeXBb
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) August 16, 2019